Stoj widziany z Rysów
Aktualizacja 2024.11.01
Aktualizujemy kolejny wpis. Tym razem Tadeusz zabiera nas o świcie na dach Polski – Rysy, skąd udało mu się sfotografować Połoninę Borżawską z odległości 237km. Gratulujemy.
Zdjęcie przedstawia: Połonina Borżawa – Stoj i Wielki Wierch
Zdjęcie wykonane z: Rysy
Odległość: 235,1 km (Stoj) 237km (Wielki Wierch)
Zdjęcie wykonano dnia: 2012.02.12 [zdjęcia 1-3], 2024.10.18 [zdjęcia 4-8]
Autor: adrians_osw [zdjęcia 1-3], Tadeusz Kamiński [zdjęcia 4-8]
Aparat: Fujifilm HS10 [zdjęcia 1-3], SONY ILCE-6600 [zdjęcia 4-8]
Opis: Robert J [zdjęcia 1-3], Bartosz Siedlecki [zdjęcia 4-8]
No wreszcie, po kilku latach napływają zdjęcia wschodu z Tatr, a to po prostu niewiarygodnym jest 😉
W dodatku trzeba było wejść zimą na Rysy, więc gratulacje są podwójne.
Robert zlituj się! Przechodzisz już sam siebie (a to wyjątkowo trudne w twoim przypadku :D), zimą na Rysy?! W żartach mówi się, że od strony słowackiej na Rysy można wjechać rowerem, dokonałeś tego? 😀 Coś niebywałego widoki z Tatr to rzadkość, mamy co nieco ze Sławkowskiego i Łomnicy, ale ten widok ludzkie pojecie przechodzi Stoj z Rysów! Zawsze się zastanawiałem, czy kiedyś zobaczę tego typu widok i nie zapominajmy 235 km! Kapitalna odległość! I oczywiście wejść (wjechać 🙂 ) na takie Rysy zimą… Brakuje mi tu tylko tego maksymalnego zooma na Bieszczady, takiego jak jest na Borżawę, wielkie gratulacje Robert znów “wymiatasz”! 😀
ale tu autorem jest chyba kto inny, nie ? albo może to pseudonim Roberta … zdjęcia szokujące, a zdobyć Rysy zimą to naprawdę wyczyn, chyba nawet ze słowackiej strony !
No chyba ktoś mnie pomylił z Robertem 😀 Co prawda znamy się osobiście ale autorem zdjęć jestem ja. Robert natomiast pomógł mi je trochę obrobić i zidentyfikować co widać za co postawię mu piwo przy najbliższej okazji 😉
@Maciek – gwoli ścisłości trzeba przyznać, że autorem tych zdjęć nie jest tym razem Robert, a gratulacje należą sie autorowi – Adriansowi, tym bardziej, że raczej nei celował w Karpaty Wschodnie, a zdjecia Stoja w odległości – bagatela 235 km ! (tu widocznego jako rozmyte białe pasmo na ostatnim planie) wyszły mu chyba niejako przy okazji…
Obserwacja wyszła bardzo przypadkowo, gołym okiem nie widziałem Bieszczad. Ponad rok po analizie zdjęć dopiero okazało się jak daleko widać na wschód. A wszystko dzięki zdjęciom Małej Fatry z zimowego Giewontu które zainspirowały mnie do przejrzenia tych z Rysów 😀
Adrians_osw – cholera, pomyliłem się, ale to wszystko z tych emocji :D, opis robił Robert i to zauważyłem 🙂 . Tak czy siak gratulacje przekazywałem autorowi, więc jakby nie patrzeć tobie :D, ale dyskusję rozpętałem mea culpa, najważniejsza jest obserwacja, sory za pomyłkę! 😀
Zacznę od gratulacji dla autora. Naprawdę świetne zdjęcia.
Natomiast jeśli chodzi o kwestię zdobywania Rysów zimą to szczyt ten nie należy do najtrudniejszych w opisywanej porze roku. Jedynym ryzykiem są lawiny od strony Polskiej. Niestety dla wszystkich zainteresowanych zdobywanie Rysów od strony Słowackiej od października do czerwca jest niemożliwe ze względu na zamknięcie szlaków http://www.tatry.info/przewodnik/faq/porady00.html
Teraz tylko pozostaje czekać na fotki z Gerlacha!
Powiało świeżością!
@Andriu – nie wiem czy źle widzę, ale szlak na Sławkowski Szczyt wygląda na otwarty zimą – a to on zasłonił tu “pół” Karpat Wschodnich 🙂
Rymek widziałeś to?
https://dalekieobserwacje.eu/bieszczady-ze-szczytu-slawkowskiego-tatry/
i
https://dalekieobserwacje.eu/vyhorlat-ze-slawkowskiego-tatry/
@Maciek B – wiesz, że albo nie widziałem, albo już zapomniałem. Raczej to pierwsze 😉 Znaczy się, że Witek posprzątał już dawno temu! Teraz to tylko pozostaje siedzieć w ciepłej kanapie i wpatrywać się w kamerkę na Łomnicy, w poszukiwaniu Vladeasy. W grudniu, jak któregoś roku pogoda dopisze, a kamerka nie padnie (lub jej nie zepsują), to Valdeasa na tle tarczy Słońca murowana…
Rymek, ja w tym sezonie wybieram się na Gerlach w poszukiwaniu Vladeasy. Tylko trzeba się modlić o pogodę bo wejście tylko z przewodnikiem, które troche kosztuje. W zeszłym roku niestety pogoda nie dopisała.
Jeśli jesteś członkiem jakiegoś klubu wysokogórskiego to można spokojnie iść na Gerlach bez przewodnika.
, Akurat jestem, i wiem, że można, ale zawsze to bezpieczniej z przewodnikiem.
Poza tym w zeszłym roku wyjście w środku lata nie obyło się bez niespodzianek więc teraz nie będę ryzykował.
No ale Gerlach to 0+ klasyczną drogą. No ale każdy niech chodzi tak żeby czuć się pewnie, jednak bezpieczeństwo najważniejsze.
Tylko my szliśmy drogą Martina i widoczność spadła do 10 m. Było gorąco.
A próba Wielicka i Batyżowiecka to będzie spoko luzik.
Jak Martina to zwracam honor i gratuluje bo to naprawdę fajna droga 🙂
Panowie taternicy, problem z Vladeasą z Gerlacha jest taki, że największe szanse na jej dostrzeżenie są w zimie o świcie, co w zasadzie wymusza biwak na szczycie. Nikt mi nie powie, że to taki pikuś. Z przewodnikiem za to będziecie na miejscu o na ogół najgorszej widokowo porze dnia.
Co do “tylko zagrożenia lawinami”, to rzecz jest bardziej niż poważna. Pewien mój młodszy kolega zginął parę ładnych lat temu pod lawiną w Karkonoszach. Kilka miesięcy wcześniej przygotowywał jakiś kurs lawinowy, chyba dla GOPRu, więc znał się. W tej sprawie nie ma pewniaków.
Biwak w zimie na szczycie Gerlacha raczej nie wchodzi w rachubę więc pozostaje mieć nadzieję na ładną pogodę w lecie.
Krzysiek_S, masz rację, że z przewodnikiem będziemy na szczycie już po świcie, ale przy dobrych wiatrach będzie to jakaś 8 rano więc zobaczymy co będzie widać.
Mam nadzieję, że nasze pisanie o górach nie zdenerwuje adminów i autora obecnych zdjęć, któremu jeszcze raz gratuluję udanej wyprawy i fajnych zdjęć.
Andriu – życzę Wam oczywiście powodzenia w obserwacjach, ale co tu gadać – szansa jest minimalna i większa radość będzie raczej z samego wejścia. Stawiałbym na to, że jakiś Rumun w końcu się zlituje i zrobi zdjęcie w drugą stronę.
Na kilku rumuńskich stronach o Valdeasie piszą, że taka obserwacja jest możliwa, zatem wiedzą o potencjale obserwacyjnym.
Znam Laco Gardosika, który ze Śląskiego Domu wchodził 28 minut, ale było to latem. Ja wchodziłem 2,5 h ze Śląskiego Domu, więc można wejść szybko na Gerlach
28 minut to chyba wleciał po wypiciu Red Bulla. Słyszałem, że da się wejść w 1,5-2 godziny ale w niecałe pół to chyba nierealne?
Zresztą do Rumunii też zamierzam się wybrać w tym roku, ale na inny szczyt i z tamtąd na zachodzie słońca powinny być niezłe widoki.
Powiem Ci tak. Jeżeli ja razem z 2 kolegami ze Śląskiego Domu tempem na początku spacerowym, a pózniej dosyć szybkim, kiedy Laco na ciągnął za sobą szedłem ok. 150 minut, to jestem w stanie mu uwierzyć. Jakbym się sprężył to pewnie bysmy to w 100 -120 minut obrócili. On był na Gerlachu z tysiąc razy, często kilka razy dziennie, na szlaku skakał jak pingpong, w ogóle nie widziałem potu ja jego skroniach. Jak wchodził albo biegł tam to na pewno nie drogami tradycyjnymi tylko sam dla siebie, pewnie zupełnie innymi. Ja mu wierzę to jest człowiek legenda HZS
@Voytas – a czy możesz napisać na jakich stronach? Bo ja niegdyś mailowałem o tym do kilku rumuńskich portali specjalizujących się w turystyce górskiej, w celu zainteresowania ewentualnych dalekich obserwatorów z tego kraju, może to echo tamtej mojej pisaniny?
A czy piszą skąd mają takie wiadomości; czy też może linkują do naszej dalekoobserwacyjnej strony?
Buna ziua! La început, îmi pare rău că scriu în limba română. Nu știu limba poloneză, și eu știu un pic de engleză. Da, este posibil pentru a vedea munții Tatra de sus Vlădeasa. Un prieten de-al meu a avut o dată o vedere foarte bun, o dată mi-a arătat o poză. Nu-mi amintesc ce era topuri, dar mi se pare că cele mai înalte vârfuri din Munții Tatra. Dacă ați fost interesat, am putea să-l contacteze. Cred că le-ar putea trimite la tine pentru publicare.
Salutari, R. Ioniţă
Poprawione tłumaczenie z automatu postu Rodica Ioniţă:
“Witam! Po pierwsze, przykro mi to pisać w języku rumuńskim. Nie znam polskiego, a umiem tylko trochę po angielsku. Tak, to jest możliwe, aby zobaczyć Tatry z Vladeasa. Mój znajomy kiedyś miał bardzo dobry widok, gdy robił zdjęcia. Nie pamiętam, co to były za szczyty, ale uważam, że najwyższe szczyty Tatr. Jeśli jesteście zainteresowani, mogę się z nim skontaktować. Myślę, że można wysłać go do Was do publikacji.
Pozdrawiam, R. Ionita”
Niech się wypowie Redakcja bo chyba warto się zgodzić! 🙂
@Rodica Ioniţă – Buna ziua! Cred că fiecare dintre noi visează să vadă aceste imagini! La sfârșitul lunii iunie, puteți vedea de la partea de sus a apusului de soare peste Tatra (funcție de condițiile meteo favorabile). La sfârșitul lunii decembrie, dar puteți urmări Vlădeasa împotriva fața Soarelui vazut de la Summit-ul Łomnicki.
PS. Eu folosesc un translator automat;)
(Witaj! Chyba każdy z nas marzy o tym, aby zobaczyć te zdjęcia! Pod koniec czerwca można zobaczyć z tego szczytu Słońce zachodzące za Tatrami (pod warunkiem sprzyjającej pogody). Pod koniec grudnia można natomiast obserwować Vladeasa na tle tarczy Słońca patrząc z Łomnickiego Szczytu!
PS. Używam automatycznego translatora ;))
@Rodica – I will make myself clear – if you have any access to photos of Tatra from Romania do not hesitate, contact us with people who can share them with our users at dalekieobserwacje.eu. I would like you to know, that there are thousands of people from Poland and other European countries waiting to find observations like that published at our site. It’s also the fastest way to enter hall of fame in memories of many guys visiting DO 😉
Therefore if you contact such observators, give them my email mateusz@dalekieobserwacje.eu please. Best wishes!
Salut! Am trimis deja acest lucru la un e-mail la prietenul meu. De îndată ce vă răspunde, vă va informa despre tine. Salutari, Rodica
Hi! Many thanks! Waiting to hear from you soon.
@ luki – mówisz, masz 🙂
http://alpinet.org/main/articole/show_ro_t_patru-zile-in-vladeasa_id_3439.html
http://www.vacantesicalatorii.ro/modules/revista/articole/articol.php?artID=2455
“Pe la ora 15: 00 are loc ultima socializare cu sotii Coste, adunand o serie de informatii foarte interesante despre zilele cu claritate absoluta in care se vad Muntii Tatra, despre cerbii care in perioada de rut boncaluiesc in preajma statiei meteo, despre rarul cocos de munte vazut de cateva ori de catre Dl”
Gdyby znaleźć kontakt do tego obserwatorium… Oni na 100% nieraz widzieli, a może zrobili zdjęcia…
http://clubapuseni.ro/natura-si-traditii/25-natura-si-traditii/99-excursie-in-faget-in-imprejurimile-clujului.html
“Înainte de a pleca îi spun lui Dan T că într-o tură de iarnă pe Vlădeasa, cred că am văzut Munţii Tatra, la care îmi răspunde că nu ştie dacă se pot vedea din cauza curburii Pămîntului, conform unor calcule făcute de către un prieten, Codrin.”
Natknąłem się też kiedyś na stronę o jakiś obozach paramilitarnych, przetrwania… Tam również była taka informacja w opisie Vladeasa.
@Voytas – ten pierwszy artykuł na alpinecie znam – nawet go tu linkowałem z miesiąc temu.
Co do załogi “Cabany Meteo” – już od dawna próbowałem znaleźć jakiś kontakt do nich w sieci, ale bezskutecznie (prawdopodobnie nie mają tam komputera i internetu), ale teraz, całkiem niespodziewanie odezwał się kol. Rodica Ioniţă z Rumunii, więc w nim pokładajmy nadzieję (jeśli nawet nie uda mu się wydobyć żadnych zdjęć od swojego kolegi, to może będzie w stanie dotrzeć do załogi statii meteo).
Zawsze można poza tym mailować do autora powyższego artykułu na alpinet.org – on przecież był na Vladeasy i miał (ma?) kontakt z z załogą stacji.
Myślę, że obecnie każda stacja meteo ma net. Może spróbować do nich dotrzeć przez rumuński odpowiednim Instytut Meteorologii…?
Który lingwista podejmie wyzwanie?
Panowie, gdyby komukolwiek na Ziemi udało się sfotografować Tatry z Vladeasy i był świadom tego, co uwiecznił (skali tego zjawiska, odległości), to informacja taka wisiałaby widoczna w necie, rozpromowana dyskusjami, linkami do zdjęć itd.
A tak odbiegając trochę od Tatr i Vladeasy…
widział ktoś kiedyś zdjęcia z tej galerii??
http://www.panoramio.com/photo/89163393
@ mateo – chyba nie zawsze tak jest, jak piszesz.
Nasz przyjaciel Marcos wiedział że fotografuje coś niecodziennego i zamieścił zdjęcia (tylko) na swoim blogu.
https://dalekieobserwacje.eu/pireneje-z-majorki/
Z Pirenejami z Mont Ventoux zupełnie tak samo.
https://dalekieobserwacje.eu/pireneje-z-mont-ventoux-300-km/
@ Tucznik – wpis w komentarzach pod tymi zdjęciami świadczy o tym, że był “taki jeden” 🙂
Nie każdy jest zakręcony dalekoobserwacyjnie jak my. Ktoś zobaczył barrrdzo dalekie szczyty, powiedzmy Piszkonie z 220 km lub Pireneje z Alp (a widać nawet z ponad 400 km), zrobił zdjęcie, nawet opublikował gdzieś na Panoramio dodając lub nie w opisie, jak to daleko. Ale nie kręci go to tak, jak nas i tego nie nagłaśnia. Bardziej skupia się na tym, że po drodze kwitły piękne krokusy, że jeszcze śnieg był na szczycie, na który się wdrapał, misia spotkał po drodze 🙂
A potem Tucznik gmyrając w necie znajduje taką perełkę. Nadaje sprawie bieg, zdjęcia trafiają np. na DO i zakręceni pasjonaci podziwiają 🙂
Z Vladeasa (nie wiem, jak to się odmienia) najprawdopodobniej jest podobnie. Może nawet ci meteorolodzy, którzy tam siedzą codziennie, zrobili zdjęcia do jakiś swoich dokumentacji.
Zatem Zakręceni, szukajcie (nawet przy okazji) perełek! 🙂
P.S. Sorrki, ale się rozgadałem…
@Voytas – masz całkowitą rację. Często perełki (a właściwie najczęściej – bo poza naszą polską dalekoobserwacyjną stroną nie ma właściwie chyba drugiego środowiska skupionego wokół takiej nietypowej idei, a jednak pojawiają się tu zdjęcia z całej Europy i nie tylko) uwieczniają ludzie “przypadkiem”. Z tym, że granica dalekoobserwacyjnego przypadku także pewnie istnieje. Tatry z Vladeasy (przypuszczam, że pojawiają się co najmniej kilka razy w roku) są oczywiście możliwe, ale przypadkowy obserwator musiałby przy okazji wycelować aparatem z dużym zoomem w punkt, gdyż widać ich bardzo niewiele (Tatry z 330 km to musi być na prawdę malutka “grupka Górska”). Mimo wszystko jednak nie wykluczał bym takiego przypadku i dlatego oczekuję niecierpliwie na odpowiedź kol. Rodicy.
Jeśli jednak nasze oczekiwanie nie przyniosło by rezultatu, chętnie napiszę do rumuńskiego Instytutu Meteorologii (jeśli takowy istnieje). Meteorolodzy z Vladeasy zapewne mogli widzieć (i do tego swoją obserwacje potwierdzić empirycznie) Tatry.
P.S. Co do odmiany Vladeasy (jak i zresztą wszystkich innych obcobrzmiących i “zagranicznych” nazw) nie musisz się krępować – odmieniaj je śmiało tak samo, jak odmieniałbyś polską nazwę. Weź przykład z Czechów – oni jak przecież doskonale wiesz (mieszkając tam) odmieniają wszystko co się da (i bardzo słusznie!), np. o zmarłej niedawno byłej brytyjskiej premier pisali i mówili nie inaczej niż “brycka premerka Taczerova” :-). W Polsce natomiast jest od niedawna taki trend (być może spowodowany upraszczaniem pisowni przez te wszystkie facebooki, tweety itp.), że w dobrym tonie jest nie odmieniać, np. ostatnio wdziałem takie ogłoszenie: “zapraszamy mieszkańców gminy na debatę dotyczącą …, która odbędzie się w Przemiłów w budynku…”. Być może intencją osób tak piszących jest to, iż nazwa miejscowa, nazwisko itp. nieodmienione, nabiera większej mocy urzędowej 🙂 .
@ luki
Niestety, przy takich naprawdę dalekich obserwacjach (na pewno > 300 km) zwykle bez zooma ani rusz, szczególnie kiedy nie chodzi o jakiś wulkan wyrastający z niziny a o kawałeczek górki oddalonej o 345 km wyrastający ponad przełęczą oddaloną o 72 km. 99,999% ludzi mając możliwość takiej obserwacji użyje raczej obiektywu szerokokątnego aby zrobić ‘panoramę’. Zooma w góry mało kto w ogóle bierze… A potem mamy dyskusję jak na stronie z dalekim widokiem z Łomnicy czy ten piksel to chmura czy góra…
http://alpinet.org/articole/3439/image004.jpg
odkurzałem stare posty i tak sobie pomyślałem na podstawie symulacji z udeustchle ze gdyby to zdjęcie bylo pociągniete dalej na lewo to zobaczylibyśmy tego dnia to co autor zdjęcia, o ile spostrzegł Tatry. Strechov Vrch i Simonka te lekko ostre po lewej przypuszczam 240-260 km. pozdro
Z przyjemnością (i trochę nawet łezką) przejrzałem komentarze sprzed 11 lat. Po Tatry w końcu pojechał na Vladeasę Michał, bo z Rumunii ostatecznie niczego się nie doczekaliśmy.
Nowa obserwacja Borżawy z Rysów na pewno już nie była przypadkowa, jak poprzednia. Brawo. BTW, wejście przed wschodem Słońca na Rysy – odbyło się z Polski, czy ze Słowacji?
Była niestety (bo bym bardziej skoncentrował się na tym kierunku), przypadkowa i tym razem. Nie znałem tych terenów i nie sądziłem, że te góry są tak daleko. Byłem bardziej skoncentrowany na stronie północnej. Całe szczęście i tutaj jedno czy dwa zdjęcia zoomem zrobiłem,ale nawet na ogniskowej 50 mm widać Borżawe dość wyraźnie. Byłem na zachodzie słońca wcześniej, wejście od Słowackiej strony.
Wyszło wyjątkowo dobrze, jak na przypadkową obserwację.
No i rozpoznanie, co wyszło na zdjęciach, tym razem nastąpiło bardzo szybko :-).