Babia Góra oraz Beskid Śląski widziane ze Ślęży 240+ REKORD PL-PL
W końcu na główną trafia obserwacja oczekiwana możemy to śmiało już stwierdzić przez pokolenia dalekich obserwatorów. Wielu bezskutecznie próbowało zobaczyć choć maszt na Skrzycznem z mitycznej miejscówki jaką jest Ślęża a Artur wraz z Zbyszkiem dokonali rzeczy niebywałej, która przerosła ich najśmielsze oczekiwania.
Na początek na szeroko:
Zwiększmy ogniskową i podziwiamy poszczególne szczyty.
Odległość robi wrażenie natomiast obserwacja na chwilę obecną zdeklasowała potencjał dalekoobserwacyjny Tatr Wysokich jeżeli chodzi o nasz kraj i jest
REKORDEM ODLEGŁOŚCI Z POLSKI DO POLSKI !!!
Jednakże nie oglądalibyśmy szczytów Beskidu Żywieckiego i Śląskiego gdyby z pomocą nie przyszła niestandardowa refrakcja związana z inwersją w potężnym ośrodku wysokiego ciśnienia, który wędrował znad Europy zachodniej dalej na wschód przynosząc szereg innych obserwacji na terenie kraju i nie tylko.
To wszystko zobrazował Krzysiek na poniższych wykresach:
Na lewym wykresie opracowanym na podstawie sondowania atmosfery we Wrocławiu widzimy jak z wysokością zmieniała się termika atmosfery i wytworzyło się w niej kilka warstw związanych z inwersją radiacyjną oraz napływem na średnich wysokościach cieplejszego powietrza z południowego zachodu czyli inwersji adwekcyjnej , ale nie możemy też wykluczyć inwersji z osiadania. Te niejednorodne masy powietrza sprawiły, że składowa refrakcji (uśredniony współczynnik) na dystansie 247 km między Babią Górą a Ślężą wyniosła grupo ponad 0,24.
W imieniu redakcji gratulujemy Arturowi i Zbyszkowi tej historycznej i zamykającej pewien rozdział obserwacji z Dolnego Śląska. Mamy nadzieję jeszcze dalszego poszerzania horyzontów w tej części Polski, a kto wie co nam jeszcze refrakcja pokaże bo ostatnimi czasy pokazuje bardzo wiele np Marmarosze z Tatr ale o tym kiedy indziej:) teraz podziwiamy i zapraszamy w imieniu autorów do szerszej relacji na blogu Artura:
https://500-mm.blogspot.com/2024/01/dalekie-obserwacje-rekord-babia-gora-i-beskid-slaski-widziane-ze-slezy.html
Symulacja online:
Zdjęcia przedstawiają: Beskid Żywiecki, Beskid Śląski
Zdjęcia wykonano z : Ślęża 718 m (wieża widokowa)
Zdjęcia wykonano dnia: 19.12. 2023
Odległości: max: Gówniak 247,5 km, Diablak 247 km, Barania Góra 215 km, Skrzyczne 211 km
Autorzy: Artur Robak , Zbigniew Kasprzak
Wielkie gratulacje dla autorów tej obserwacji. Myślę, że to nie ostatnie słowo w temacie obserwacji ze Ślęży. Teraz już poprzeczka idzie w górę naprawdę wysoko, zostaje uchwycenie Tatr z tego miejsca i przekroczenie w Polsce, magicznej bariery 300km.
Według obliczeń, niewiele zabrakło :-). Ale czy szansa na sukces (pewny, czyli żeby nie pomylić tatrzańskiego szczytu z jakimś koniuszkiem chmury, wystającym zza horyzontu) jest rozsądnie duża, czy bliska zeru – nie wiem. Dotąd nigdy nie raportowano niczego podobnego, a na Ślężę wchodzi mnóstwo ludzi – myślę, że nawet więcej, niż na Śnieżkę. Z drugiej strony, raczej nie przed wschodem Słońca, w grudniu.
Cały czas poznajemy siłę matki natury. Śmiało można powiedzieć, że jest to absolutny nr 1 jeżeli chodzi o rekord Polski. Ciężko sobie wyobrazić jeszcze lepsze warunki, które umożliwiłyby przebicie się tatrzańskich szczytów, zważywszy że to właśnie masyw Babiej Góry może właśnie skutecznie blokować hipotetyczną obserwacje. Nie mniej jednak zawsze warto próbować. Gratulacje Panowie !
Babia Góra niczego nie blokuje. Kilka komentarzy niżej jest link do mojej symulacji. Azymut na Lodowy Szczyt wypada prawie dokładnie w połowie drogi między azymutami wieży kościoła w Czarnolasie i wzgórza Barania_Góra_2 (dwójka dla odróżnienia od Baraniej Góry w Beskidzie Śląskim).
W tym miejscu nawet coś (rozmydlonego) jest, ale nie sposób wykazać, czy to nie koniuszek chmury. Jest takich na zdjęciu więcej, a gdyby to faktycznie był Lodowy, to kawałek na lewo powinien mieć towarzystwo, w postaci Łomnicy. Tymczasem na jej azymucie nie ma nic podejrzanego.
Dziękuję Krzysiek za info. Myślałem że Babia stoi murem i może to być maks. Biorąc pod uwagę obserwacje Michała z Łomnicy (Vladeasa, Gorgany itd.) – Tatry ze Ślęży to wcale nie jest kwestia niemożliwa. Po prostu na linii Lodowy-Ślęża muszą wystąpić warunki być może nawet podobne do niniejszej obserwacji a dodatkowo bezchmurne niebo powinno rozwiązać wątpliwości.
Jeszcze bym dodał: żeby te warunki nie były takie rozedrgane. W materiale, który dostałem od Artura, są dwa zdjęcia, na których wyszły 2 jadące samochody. Oszacowałem drogę, przebytą przez nie i zakładając, że szybszy jechał ok. 90 km/h, otrzymałem czas około 10s, między kolejnymi “pstryknięciami”. W tym czasie wygląd Beskidów znacząco się zmienił!
W takich warunkach po pierwsze, nie ma co się dziwić, że obraz nie dawał się wyostrzyć. To samo, że ani jedno zdjęcie nie wyszło ostre, powiedział mi Robert Jamróz (notabene dlaczego nadal go nie na na liście dawnych redaktorów DO?), po obserwacji Schneebergu ze Śnieżnika, którą zrobił dzień wcześniej.
Po drugie, Lodowego Szczytu i Łomnicy mogło nawet nie być widać jednocześnie, bo jakaś lokalna fluktuacja, optycznie wypiętrzyła na chwilę tylko jeden z nich. No i tu dochodzimy wreszcie do sedna sprawy. Wyobraźmy sobie, że ktoś spytał mnie, czy moim zdaniem, tak z ręką na sercu, koledzy na pewno nie widzieli Tatr? Nie odpowiedziałbym twierdząco. Tak samo bym zaprzeczył w odpowiedzi, czy zatem na pewno te Tatry widzieli.
Po prostu jedno podejrzane zdjęcie, to za mało, gdy wszystko płynie. Tak, jak jeden rozpad poszukiwanej cząstki, zarejestrowany w detektorach akceleratora. Gdyby zostały zrobione przynajmniej 2-3 zdjęcia, na których w tym samym miejscu, właściwym któremuś szczytowi, coś wyłania się na krótko zza horyzontu, przy różnych konfiguracjach przepływających chmur, to sam bym pierwszy zawołał: jest!
A tak, jak jest, są za duże wątpliwości.
W tym samym czasie, 19.12 o poranku, ja ustrzeliłem Tatry z G. Kamieńskiej i też “pływały”; na żadnym z kilkudziesięciu zdjęć nie wyszły tak ostre jak w czasie pierwszej obserwacji 1.01.2023.
Rewelacja!
Szkoda tylko że nie załączyliście zdjęcia tych gór na szerszym ujęciu wraz z Pradziadem i Keprnikiem, wyglądałyby razem bardzo niezwykle, ciekawe byłoby porównanie ich wielkości oraz wyraźności.
Zdjęcia, o które prosisz, są na blogu autora – http://500-mm.blogspot.com
Ode mnie również gratulacje dla obu autorów. Rewelacyjna obserwacja. Powiedziałbym nawet więcej, przełomowa – pokroju Alp ze Śnieznika, Vladeasy z Tarnicy czy pierwszych Tatr z Salomina. To obserwacja, która otwiera drzwi do śrubowania dalszych rekordów DO.
Czy można dalej ? Szkoda ze zdjecia są z wieży, a nie z ziemi bo to jak doping w sporcie. Co za problem wejść na wyższy obiekt i zrobić coś dalej.
“Co za problem wejść na wyższy obiekt i zrobić coś dalej.”
– droga wolna! śmiało wychodź wyżej i fotografuj skoro to nie problem 🙂
Problem polega na tym, że z poziomu gruntu nic nie widać. Jednocześnie wieża na Ślęży, to nie Burdż Chalifa. Nie jest na tyle wysoka, by jej wysokość istotnie wpływała na możliwość obserwacji Babiej Góry.
Abbi, byłeś kiedyś na Ślęży? Wyjaśniam, że z poziomu gruntu, widok w tamtą stronę zasłaniają drzewa. A wieża ma raptem około 10 m wysokości.
to wez pile ,jedz na sleze i wytnij las wokol tejze wiezy te ok 10m nie zrobi roznicy jak uchwycisz to samo a bedzie bez dopingu
Jeszcze niedyskretnie zwrócę uwagę: brakuje zdjęcia z Ropice i Velkym Lipovym. Wprawdzie jest do nich mniej, niż 200 km, ale wypiętrzyło je wyjątkowo silnie i fakt ich “wyjścia” zza koniuszka Gór Opawskich też jest wart odnotowania.
PS1: Gówniak jest odrobinę niedokładnie zaznaczony. Znajduje się na lewo od tego wybiegającego w bok od grzbietu Babiej Góry mirażu, oczywiście niżej od niego, ale i tak widoczny.
Tutaj jest “łysa” symulacja, nałożona na zdjęcie (nie zgadzają się idealnie, ale cóż – taki los :-)), na którym Gówniak jest wyraźnie wyżej od terenu, który w normalnych warunkach zamykałby horyzont:
http://chkw386.ch.pwr.wroc.pl/~strasbur/widoki/Sleza-18.12.2023/Sleza-Babia-Rybnik-opis.jpg
PS2: Dalibyście spokój z tym stopniem naukowym. Nie jestem ani geografem, ani fizykiem atmosfery i w sprawach obserwacyjnych występuję prywatnie.
Krzysiu tak bylo na blogu autora więc tak pasuje na stronie ogolnopolskiej. W końcu kto jak kto ale naszego mentora trzeba docenić
ze św. krzyża z jednej strony widać z Tatry a z drugiej okolice Warszawy.Co prawda 350 km, ale w obie strony ;D
@RRD ze Świętego Krzyża to pół świata widać ponoć Rzeszów też i komin w Kobierzynie
Gratulacje. Szkoda, że obserwacja nie jest zaznaczona na mapie, ale rekord jest rekord. Zastanawia mnie, z jak daleka można by zobaczyć jeszcze Tatry i inne szczyty? Południowe mazowieckie, dalej na północ łódzkie lub na wschód lubelskie? 300 km na terenie Polski to zaś chyba póki co nieosiągalne marzenie. 😉
Na blogu autora jest nawet kilka mapek :-).
Pora drugi raz kłaść się do trumienki, pierwsza okazja to Alpy ze Śnieżnika.
Gratulacje dla autorów fotek!
Laus raz wystarczy – najwyżej wykopiemy miejsce dla gości 😀
@Adi ja z koło Ciebie nie leże nie ma opcji
Ile tych trumienek trzeba naszykować? Są już dwie okazje żeby się kłaść, moja intuicja mówi mi, że okazji będzie jeszcze więcej 🙂
Świetna obserwacja, toż to już jest sportowy wyczyn 🙂
Gratulacje dla Autora!. Długo byliśmy przekonani, że ze Ślęży nie widać dalej niż Góra Św. Anny. A tu taka rewelacja.
Mam pytanie do ogółu: czy ktoś próbował coś uchwycić w dniach 28 i 29..03. Zanim w sobotę dotarł ten wstrętny afrykański pył widzialność była rewelacyjna. Np. z Wrocławia gołym okiem widać było wieżę na Pradziadzie i płaty śniegu na mim, a sam szczyt był na tle wyraźnych chmur, które były około 1000 wyżej. Widzialność przekraczała więc grubo 200 km. Likwidacja znacznej części “kopciuchów” zaowocowała znacznym poprawienie widzialności.
pozdrawiam wszystkich., zwłaszcza starych bywalców