Wyżyny czeskie i Szumawa spod wielkiego Szyszaka [MOST WANTED!]
2024.01.28
Aktualizujemy wpis. Szumawa z Karkonoszy to jedna z perełek na którą zawsze społeczność dalekich obserwatorów czeka. Robert Jamróz zaprasza nas na Wielki Szyszak (a dokładnie to nie na sam szczyt tylko na zimowy przebieg szlaku po południowej stronie wierzchołka) skąd wykonał niesamowite zdjęcia Boubina z odległości blisko 235km. Jak sam pisze na blogu, nie spodziewał się aż tak dobrych warunków, tym bardziej, że po zachodzie Słońca wyraźna była warstwa smogu. Pomimo tego jednak udało się.
Nieco szerszy opis znajduje się na stronie autora
https://roweromaniakk.blogspot.com/2025/01/boubinszumawa-widziany-z-wielkiego.html
2016.12.31
Zdjęcie przedstawia: pierwsze-trzecie: wyżyny Krzemesznicka, Taborska; czwarte i kolejne: wyżyny Woticka, Wlaszimska oraz Szumawa (Boubin)
Zdjęcie wykonane z: rejon Wielkiego Szyszaka (Karkonosze), 50° 46′ 36.27″ N , 15° 33′ 54.60″ E
Odległość: Stražiště 143,5 km, Pelecký vrch 165,5 km, Mezivrata z masztem TV Votice 145 km, Kozlov 160 km, Boubin 235 km, Vysoký stolec 243 km
Zdjęcie wykonano dnia: 2016.12.31 (Paweł Wawrzynowski), 2024.01.28 (Robert Jamróz)
Autor: Paweł Wawrzynowski (identyfikacja i opis: Krzysiek_S), Robert Jamróz (identyfikacja i opis: Krzysiek_S)
Aparat: Canon EOS 600D+Tamron 70-300 VC (2016.12.31)
Autor: Paweł Wawrzynowski (identyfikacja i opis: Krzysiek_S), Robert Jamróz (identyfikacja i opis: Krzysiek_S)
Aparat: Canon EOS 600D+Tamron 70-300 VC (2016.12.31)
To jest aż niewiarygodne by zobaczyć drugi koniec Czech
Zaskakujący jest zasięg noworocznego inwersji, która ciągnęła sie od Karpatow Wscodnich przez Słowację i jak widać po południowe krańcu CZ kończąc. Ba… Pojawiały sie nawet zdjęcia warszawskich drapaczy chmur wystawiających głowy ponad inwersje. A w kolejce DO czekają kolejne dalekie strzały z tego okresu. Generalnie tak dobrze jak przełom 16/17 dawno już nie było.
Dalekie Obserwacje żyją i to cieszy:)
Czy można podać jakiś aktualny adres kontaktowy na stronie DO do przesłania zdjęć ?
Trudno nie zgodzić się z Mertim. Miałem niewątpliwą przyjemność i zaszczyt opisywać zdjęcie Szumawy, więc nie jest ono dla mnie zaskoczeniem i pozwolę sobie tylko publicznie pogratulować Pawłowi.
Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na kilka drobiazgów. Po pierwsze, obserwacja sięga poza “normalny” widnokrąg, dzięki wyjątkowo korzystnej inwersji i stanowi nowy rekord odległości z Karkonoszy i w ogóle prawie całych Sudetów, oprócz Wysokiego Jesioniku. Po drugie, została uwieczniona w środku dnia, pod Słońce – czyli w warunkach, nazwijmy to tak, nie do końca optymalnych. Podwójne brawo dla Pawła.
Po trzecie – i to już na przyszłość – uważam, że ta obserwacja może stanowić nowe otwarcie. W podobnych warunkach, ze Śnieżki powinien być możliwy do zaobserwowania szczyt Grosser Rachel (z okolic Wielkiego Szyszaka zasłania go góra Pteč). Łatwo i szybko zapewne nie będzie, ale Bawaria z Karkonoszy warta jest wysiłku :).
Bardzo ciekawy artykuł ! Aż miło się czyta …
Nie mam niestety pełnego “szerokiego” planu (pierwsze jest tylko w stosunku do drugiego), bo odległych szczytów było widać na tyle dużo, że ciężko było będąc na miejscu wskazać, że “ten to na pewno Szumawa”. Jak widzicie w sumie zrobiłem-niejako na wszelki wypadek-dwie dłuższe panoramy, z tego Szumawa jest dopiero na prawym skraju drugiej (czyli bardziej zachodniej). W każdym razie, gdy ktoś będzie na miejscu w porównywalnych warunkach to niech zapamięta widok pierwszego zdjęcia, ale szuka minimalnie na prawo.
Co do niskości inwersji-osobiście byłem zdumiony jak dobrze było widać Boxberg i Schwarze Pumpe. Lepiej niż kiedyś w maju, gdy je widziałem w warunkach nieinwersyjnych.
Jak to możliwe jest na okrągłej Ziemi – krzywizna schowałaby góry za horyzont, oto kalkulacje radiowe dla tego niemożliwego zjawiska: http://prntscr.com/e7wfko
Czyżby Ziemia nie była jednak okrągła?
Wow!!! No to czekamy na kolejne, ale jest bomba! 🙂 Ja w nowy rok widziałem z Wielkiej Rawki w Bieszczadach Tatry, ale to były Tatry jak na dłoni, rano z mirażem, żal że sprzętu nie miałem…
Coś dziwna Ci ta symulacja wyszła.
Przypominam że Wielki Szyszak ma 1509 m.n.p.m, a Boubin 1362 m.n.p.m a ty robisz sobie symulacje dla wysokości około 1000 m.n.p.m. fajna manipulacja.
Poza tym przyrównujesz częstotliwości radiowe do fali świetlnej. Widziałeś kiedyś sygnał WiFi ???
Jak obniżysz częstotliwość z 5 Ghz do 900 Mhz w technologii Airmax to nagle się okaże że sygnał radiowy z Boubina można złapać z Wielkiego Szyszaka.
Tucznik, odpuść sobie, bo zaraz będzie dyskusja na 50 komentarzy. Poza tym wystraszyłem się, że to do mnie 🙂
Paweł, masz rację, ale przecież szlag może człowieka trafić, gdy w kółko powtarzane są, na różnych forach, te same nieprawdy. Ponieważ robiłem symulację, to krótko podsumuję. 1. Obserwacja jest możliwa dzięki większemu, niż normalny, gradientowi współczynnika załamania światła w warstwie inwersyjnej. Bez niskiej inwersji guzik byśmy zobaczyli, a nie Szumawę!
2. W obliczeniach zajmuję się współczynnikiem załamania światła, a nie falami radiowymi. Żadnej wiedzy tajemnej nie ma – do modelu wchodzi równanie stanu gazu doskonałego (równanie Clapeyrona), które jest, a przynajmniej było w moich czasach, w programie fizyki szkoły średniej i refrakcja molowa, o której uczą się m.in. studenci chemii.
3. Pionowy profil temperatury i ciśnienia są oparte na pomiarach, wykonanych w Pradze, w dniu obserwacji. I tak musiałem trochę osłabić w obliczeniach inwersję, na większych wysokościach, bo Boubin wychodził wręcz za wysoko z oryginalnymi danymi. Po prostu nie wszędzie jest tak samo, a pomiar mamy tylko z jednego miejsca. W górach było zresztą zminiej, niż na Pragą, więc taki manewr jest usprawiedliwiony.
Szachrowanie wysokościami i bardzo daleko idąca zmiana zakresu długości fali elektromagnetycznej, stanowią manipulacje, mające na celu dopasowanie faktów do założonej tezy! Ugięcie fal elektromagnetycznych w atmosferze bierze się z oddziaływania pola z ośrodkiem. To, co się dzieje, nazywamy polaryzacją dielektryka. Światło ma na tyle dużą częstotliwość, że angażowane są praktycznie tylko elektrony, a przy częstotliwościach radiowych na pole elektryczne odpowiadają także jądra atomowe. Tyle w skrócie.
Gratuluję Pawłowi “okiełznania” Czech na wskroś w jednym kadrze. Nie sądziłem, że do łowienia takich brylancików dołączy jeszcze “Wielka Rejczel” 🙂 Mam nadzieje, że nasza ekipa snajperów ze Śląska spisze się koncertowo w tym temacie.
Myślę, że po przeczytaniu kolejnej wstawki o kształcie ziemi, to Eratostenes i Newton tak się obracają w grobach, że mogą robić za wentylatory. Nie sądziłem, ze po tylu wiekach zdobywania wiedzy coś będzie się psuło przez “risercz na jutjubie”. Opieram czoło o dłoń i pytam się: gdzie jest inkwizycja?! Pale powinny być już dawno naostrzone, a chrust na stosy zniesiony…
@Maciej Majewski: Też kiedyś myślałem, że Grosser Rachel ma coś wspólnego z jakąś Rachelą :-). Zwróć jednak uwagę, że to jest ten Rachel, a nie ta Rachel – co wynika z końcówki przymiotnika. Kompletnie nie rozumiem, co ta nazwa może znaczyć po niemiecku. Najbliższe brzmieniem rzeczowniki, Rache – zemsta i Rachen – gardło, pasują raczej średnio. Może jakieś słowo, wystepujące tylko w mowie bawarskiej? Po czesku szczyt nazywa się Velky Roklan, a słowo “rokle” oznacza parów. Nie wiem, czy jakieś parowy są tam u podnóża lub na zboczach, ale “góra z parowami” mogłaby być.
O ileż łatwiej jest z najwyższym szczytem Szumawy, który i po niemiecku, i po czesku nazywa się Wielki Jawor. Jeśli ktoś rozumie tę łamigłówkę jezykową – proszę o pomoc :-)!
Ponoć to spuścizna po Celtach z późniejszym “tuningiem językowym”. Znalazłem takie coś “Der Name des Berges soll keltischen Ursprungs sein (racia = rau). Bei einigen Einheimischen führte er die Bezeichnung Rai.” Co można różnie tłumaczyć. Widzę, że odniesieniu do obiektów i miejsc “rau” najczęściej figuruje jako “nierówny”, “ostry” lub “dziki”. Więc możemy śmiało postawić na “Wielki Dziki” lub “Wielki Ostry”.
Stawiam na Dzikiego, bo Ostry w Szumawie jest – leży na jej północno-zachodnich krańcach. Czeska rokle jest miejscem zdecydowanie trudno dostępnym, czyli, jak byśmy powiedzieli, dzikim.
No, ale rozgadaliśmy się (z mojej winy) o górze, którą dopiero chcielibyśmy zobaczyć (z daleka, bo z bliska już widziałem :). Na razie mamy Boubin i Vysoky stolec. Redakcja opatrzyła wpis dodatkiem “most wanted”, ale na oficjalnej liście nie ma takiej pozycji. Moim zdaniem to jest coś więcej – coś, czego nikt się nie spodziewał, gdy ta lista powstawała.
Gratulacje za taki strzał.
Skoro w ten dzień był taki warun, to pewnie było widać Alpy ze Śnieżnika….
Gratulacje,
Piękna obserwacja, niesamowita odległość.
No i to jest daleka obserwacja! Gratulacje! 🙂
To nebude Boubín, asi nemúže být viděn na takovou vzdálenost, dle tohoto to také není možné http://prntscr.com/eahdzo , je to asi nějaké zrcadlení
Vaclav, thank you for voice from Czech Republic, I thought about it adding tags in Czech language 😉 I, as the author, also couldn’t believe in Boubin and you’re right in “standard” conditions it’s impossible. But that weather was exceptional: inverze teploty vzduchu. Highlands on the left of Boubin are seen much better. And if it’s 140-160 km (it is, Votice TV tower can be seen on 5th photo) it means that peak called Boubin is farther. That day also other people took photos beyond horizon-from Praded. So it wasn’t only my imagination. BTW, I hope these photos will be posted here 😉
Świetnie, że zdjęcia od Roberta tu trafiły. Muszę natomiast skomentować (własne) opisy, bo na “węższym” ostał się szczyt o podwójnej nazwie Sokol/Antygl. Bardzo chciałem, żeby był tam widoczny, ale bez ściemy :-). Tak skrupulatnie potem sprawdzałem wszystkie możliwe wzgórza, aż w końcu okazało się, że jedno z nich go zasłania…
Na “szerszym” opisie już zatem Sokola/Antygla nie ma, a tam, gdzie jest, został przez niedopatrzenie. W Szumawie widać tylko Boubín, za to wyjątkowo ładnie.