Tatry z Godziszowa (Roztocze Zachodnie) 240+ – rekord obserwacji Tatr z Polski!!! MOST WANTED!!!
Dziś trybem przyśpieszonym – redakcyjna (miejmy nadzieję już niebawem) obserwacja Kamila przedstawiająca Tatry Wysokie widziane z Roztocza Zachodniego – ze wzgórz otaczających od północy miejscowość Godziszów.
Jest to miejscówka typowo refrakcyjna z tego względu, że aby zobaczyć i sfotografować zeń Tatry potrzeba już konkretnego ugięcia promieni świetlnych. Takie warunki nie trafiają się zawsze, a do tego dochodzi ogromna odległość do pokonania gdzie linia widzenia szura po lasach i bagnach Kotliny Sandomierskiej na dużym obszarze – ale też dzięki temu światło docierające do obserwatora ulega różnym modyfikacjom jak każda fala. Mikroklimat obszarów leśnych sprzyja powstawaniu niejednorodnej inwersji radiacyjnej na tym obszarze gdzie dochodzi do stratyfikacji dolnych części atmosfery pod względem termiki a dzięki temu do wystąpienia silniejszej refrakcji.
Znamy już dobrze ten temat na podstawie wcześniejszych publikacji zdjęć Tatr z miejsc na Lubelszczyźnie, gdzie normalnie nie byłoby szans ich zobaczyć, zaś dzięki inwersji nad Kotliną Sandomierską połączoną z idealną widzialnością jest to jak najbardziej możliwe.
Wyczyn Kamila w Godziszowie “zagonił” całe gremium redakcyjne i administracyjne naszej facebookowej grupy do analizy tego historycznego materiału i oto efekty.
Początkowo po zachodzie Słońca, gdy temperatura przy gruncie zaczęła spadać subtelne miraże kopuł szczytowych Łomnicy ukazały się zza lasów w okolicach Nowej Dęby:

Im dalej po zachodzie mamy do czynienia w wyniku refrakcji z dalszym podnoszeniem się pasma tatrzańskiego:

Zwróćmy uwagę jak zachowują się szczyty – Łomnica jest spłaszczona, Durny “wyciągnięty” do góry, a Mały Durny też jest wyżej niż Łomnica. Na prawo od Lodowego zaczyna być widoczny subtelny spłaszczony garb Zadniego Gerlacha (Gerlacha z Godziszowa nie zobaczymy ze względu na to, że jego sylweta chowa się za Lodowy)
To wszystko to dobrze nam znane zjawisko refrakcji – zmieniającej się w czasie i na linii strzału. Dane radiosondażowe z Popradu nie wskazywały na inwersję z osiadania w Tatrach – możemy jedynie przypuszczać o mikrolokalnych inwersjach turbulencyjnych związanych z wiatrem w terenie górskim – dlatego istotną rolę odegrała tu inwersja radiacyjna. Poniżej crop powyższego zdjęcia:

Przejdźmy zatem do zdjęcia gdzie w pełnej krasie ukazał się Zadni Gerlach:


Zadni Gerlach – czyli nowy rekord obserwacji Tatr z Polski to bagatela 245,5 km. Na zdjęciach wykonanych ponad pół godziny po zachodzie Słońca w Tatrach bez jakiejkolwiek dyskusji – co potwierdza całe gremium redakcyjne( i nie tylko!) wyraźnie jego spłaszczona sylweta rysuje się w azymucie 224,25 stopnia.

Uprzedzając dyskusję tudzież proponowane inne rozwiązania “opisowe” musimy sobie zdać sprawę z tego, że nie mamy to do czynienia z obrazem idealnie odzwierciedlającym rzeczywistość tylko z obrazem zniekształconym przez refrakcję – jedne szczyty są wyższe, drugie niższe trzecie bardzie spłaszczone czwarte bardziej szpiczaste (redakcyjnie polecamy wycieczkę na Pradziada i obserwację Tatr w warunkach mirażu dla niedowiarków gdzie czasem obserwujemy Arizonę i inne klocki Lego :)) – i żadne symulacje tego nie odzwierciedlą.
Na koniec opis i odległości:

Kamilowi serdecznie gratulujemy determinacji, cierpliwości, nosa do warunków i oczywiście…. Kamilu jak zawsze liczymy na więcej. Ku chwale DO:)….
Zasięg obserwacji:
Kamil już Ci gratulowałem, więc nie będę się powtarzał. Cała kwintesencja Dalekich Obserwacji na jednym zdjęciu. Zobaczyć to na żywo… piękne.
Dziękuję Sławomir Cyzio.
Warunki które zastałem na miejscu przerosły moje oczekiwania.
Choć doskonale wiecie że czułem w kościach ten warunek.Horyzont jak na Godziszow pięknie czysty,byłem na Miejscu 10 minut przed zachodem na spokojnie bez stresu jakbym czuł że to może być ten dzień.Pierwsze zdjęcie praktycznie o zachodzie które Wam wysłałem zwiastowało ciekawa obserwacje.Horyzont żyleta praktycznie zero wiatru.15 minut po zachodzie wyszła Łomnica I Durny chwile potem Durny Lodowy,Lodowa Kopa ale dalej było widać więcej i to bez problemu w wizjerze.Poczułem się jakbym robił zdjęcia w Salominie a tu całkiem inna miejscówka.Refracja cały czas robiła Swoje Zadni widoczny bez najmniejszych problemów.Tak jak mówiliście że mimo kilku prób razem i nie tylko to musiało przypaść na mnie.Cisza spokój nawet mnie pszczelarz nie ganiał po polach .Także piekna obserwacja prawie 246km słała się faktem z Roztocza.
Kamil, piękna rekordowa obserwacja, wymagająca cierpliwości i wytrwałości. 246km to ogromna odległość, zwłaszcza jak na tereny nizinne. Na chwilę obecną wydaje się ze to maksimum, gdyż nawet będący ciut dalej Frampol, nie daje większej odległości. (Chyba dopiero przy refrakcji 0,3 można stamtąd sięgnąć dalej). Wydaje się , że tą odległością zamykamy temat Tatr z Lubelszczyzny, ale jak to nas już zdążyło nasze hobby nauczyć – nigdy nie można mówić nigdy :). Gratulacje !
sam napisałeś będący dalej – chociaż Zadny z Frampola nie jest raczej osiągalny z niego to Frampol potencjalnie jest najdalszym miejscem skąd można zaobserować Tatry – samo miejsce znajduje się dalej od Tatr – tutaj należy wziąść pod uwagę pasmo górskie a nie najdalsze szczyty – Łomnica z Godziszowa jest bliżej niż z Frampola.
A to jakaś nowość dziwna jest. Akurat przypomniało mi się kryterium tzw ciągu szczytów w Tatrach traktowanych jako jedna miejscowka w odróżnieniu od przedmiedza, śródmiedza i zamiedza tudzież o zgrozo międzymiedza pewnego pola na granicy województw. Mniemam iż takie rozumowanie może być spowodowane zbytnią syntezą prostaglandyn lub innych czynników nie wnikam ale jest błędne. Zawsze liczba 242 będzie mniejsza niż 246 no chyba że coś się ostatnio pozmieniało ( nie wiem) i trzeba będzie to udowodnić np. całkami
Aby określić, który punkt (A czy B) znajduje się dalej od pasma Tatr jako całości, należy spojrzeć na najmniejszą odległość do któregoś z uwiecznionych szczytów.
Więc jeśli z punktu B uwieczniona zostanie Łomnica 242 km, a z punktu A do Łomnicy jest 239 km ale uwieczniono też szczyt oddalony 246 km to:
Punkt A: Najmniejsza odległość do Tatr: 239 km Największa odległość: 246 km
Punkt B: Najmniejsza odległość do Tatr: 242 km
czyli:
a) punkt B znajduje się dalej od pasma Tatr 242 > 239 km
b) z punktu A uwieczniono dalszą obserwację jednego z tatrzanskich szczytów 246 > 242.
Prościej się chyba nie da wytłumaczyć….
To jest tak jakbym wziął łopatę i odśnieżał podjazd od bramy do środy
Aby określić, który punkt (A czy B) znajduje się dalej od pasma Tatr jako całości należy wyznaczyć w jakiś obiektywny sposób geometryczny środek Tatr i od niego odmierzać odległości do punktu A i B. Prościej się chyba nie da.
No tak, ale to jest jak roztrząsanie “ile diabłów zmieści się na końcu szpilki”. Interesuje nas odległość od poszczególnych szczytów, a nie całego pasma. Gdzie bowiem postawić jego granice – całe Tatry, a może tylko Wysokie? Z Frampola jest do Łomnicy dalej, niż z Godziszowa, więc wyszłaby stamtąd dalsza obserwacja Łomnicy. Natomiast Zadni Gerlach z Frampola jest zasłonięty, więc nie ma o czym gadać.
Doś tego! Zastrzegamy sobie że komentarze, które nie będą związane merytorycznie z DO i daną obserwacją będą przez moderatorów usuwane. Każdy kamień milowy publikowany na portalu jest piętnowany, wyśmiewany i podważany! Z czego ? Z zazdrości? Ile razy można prosić gremium szyderców i gremium droniarzy że to nie są dalekie obserwacje. Ostrzegam- każda dronowa dyskusja ląduje w koszu jak i próby siłowej zmiany zasad i kryteriów. To jest chore. Sami prowokujecie a potem żale że ja czy chłopaki was straszymy. Masakra. Niech się większosc wypowie skąd w Polsce wziął się rozłam w spolevznosci DO bo na pewno nie od nas. Jako redakcja stoimy na straży zasad, ktore były budowane przez kilkanaście lat i tego się trzymamy. Cyrk panowie.
Doceńcie Kamila jego trud, kombinacje jak znaleźć czas, zaangażowanie a przede wszystkim skromność. Należało mu się to jak nikomu innemu. Tyle w temacie.
Gratulacje! bardzo ładnie wszystko widać. Inwersja przygruntowa spłaszczyła bardzo obraz, ale to nic niezwykłego na takim dystansie. W pierwszej chwili pomyślałem, że zdjęcia są pomylone z Salominem, ale ten nadajnik mnie wyprowadził z błędu. W sumie fajnie, że jest, bo mając taki punkt orientacyjny to nie trzeba szukać kierunku obserwacji. Swoją drogą, we wrześniu 2022 roku byłem w tej okolicy przejazdem i sprawdziłem sobie z własnej ciekawości ten punkt, z którego zrobiłeś zdjęcia 🙂
Artur 20 minut po zachodzie też poczułem się jakbym był w Salominie to jak na Godziszow to naprawdę trafił się warunek perfekcyjny.Ciekawe czy to koniec tej przygody z Roztocza hmmm,zobaczymy bo zapału jeszcze trochę zostało
Nie wiem kto te głupoty o masztach i dronach wypisuje i nie chce wiedzieć, ale śmiem twierdzić, że to ktoś o wyjątkowo małej wiedzy i ubogiej wyobraźni.
Dron na nadajniku i skutki gdy coś pójdzie nie tak:
– podejrzenie o rosyjską dywersję na sieć telekomunikacyjną. Szybko przyjedzie policja i służby.
– możliwość utraty panowania nad dronem w wyniku zagłuszeń od anten nadawczych, czyli utrata drona lub uszkodzenie anten, w drugim przypadku nie wiem czy obowiązkowe od styczna 2024 roku ubezpieczenie OC dla operatora drona pokryje takie celowe działanie jak latanie przy nadajniku. Narażenie się na milionowe pozwy za straty przez właściciela masztu.
– a co gdy maszt ma więcej niż 120 m? Powyżej 120 m nad terenem lot trzeb zgłosić Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, a gdy lot jest w miejscu niebezpiecznym jak sąsiedztwo masztu takiej zgody można nie uzyskać.
– w tej chili działa aplikacja umożliwiająca zgłaszanie nielegalnych i niebezpiecznych lotów dronami. W przypadku zgłoszenia Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej szybko znajdzie operatora bo jest wymóg rejestracji.
Człowiek na nadajniku i skutki tej sytuacji:
– podejrzenie o rosyjską dywersję na sieć telekomunikacyjną lub samobójca. Szybko przyjedzie policja i służby.
– nawet jeśli masz jaja i zdolności jak Marcin Banot (BNT) to przy antenie zapewne jest wysokie natężenie pola elektomagnetycznego z nadajników, które ci te jaja usmażą i zostaniesz bezpłodny.
– wysokie natężenie pola elektomagnetycznego może sprawić, że poczujesz się na dużej wysokości źle, zasłabniesz lub stracisz orientację (wojsko pracuje nad prototypami broni tego typu), nawet jeśli wisisz na linie asekuracyjnej to kto ci udzieli pomocy? w tej sytuacji staniesz się tematem numerem jeden wieczornego wydania faktów 🙂
Zapraszam więc wszystkich nieodpowiedzialnych i naiwnych do lotu dronami i wspinania się na nadajniki RTCN, a ja odpalam wieczorne wydanie serwisów informacyjnych.
Pięknie podsumowane. To samo z kominami i chłodniami na E i EC.
Tak, ten temat wałkowaliśmy już kilka razy, ale nie wiedzieć czemu wraca jak bumerang.
Teoria spiskowa: a może to właśnie rosyjskie służby szukają pożytecznych idiotów, którzy narobią trochę dymu za darmo i bez możliwości udowodnienia powiązań?
Wraca jak bumerang z zawiści i chęci bycia lepszym, pionierskim na świeczniku itd. Wiemy dobrze kto to pisze i jaki ma w tym cel.
w pełni zgadzam się z Arturem w tej kwestii dronów nad lub na nadajniku. Jako osoba reprezentujaca dalekiewidoki odcinam się od takich kontrowersyjnych komentarzy i pomysłów.
Co do masztów w większości też się zgadzam. Jednak odnośnie zwykłych BTS – teoretycznie a nawet praktycznie możliwe jest wejście na działający maszt tel. komórkowej – oczywiscie spelniajac wytyczne BHP. Tam w wiekszości moce sa nizsze niz 120V/m i spokojnie można na nich przebywać kilka godzin. Dla kazdego bts robione sa cykliczne pomiary a dostep do nich jest udostepniany. Więc jeśli znajdzie się pasjonat z uprawnieniami to nie ma problemu by uchwycił Tatry z nadajnikow bts zza Godziszowa (ten 70 metrowy ) lub zza Frampola – od razu pomyślałem o znanej tu obserwacji Tatr z Radiostacji w Gliwicach .
Radiostacja Gliwicka wydaje się być łakomym kąskiem ale z racji że to zabytek techniki to również mógłby być problem ( no chyba że ktoś ma kogoś z pracowników w rodzinie 😉
Mało kto dziś pamieta, ale… było:
https://dalekieobserwacje.eu/tatry-wysokie-z-radiostacji-w-gliwicach/
Patryk nie był na górze osobiście – namówił pana Andrzeja Jarczewskiego, który był wtedy klucznikiem Radiostacji.
Dzięki Krzysiek. Zaskoczyła mnie ta obserwacja, ominęła mnie i przeleżała gdzieś w odmętach archiwum
Kamil, jestem trochę późno, ale składam serdeczne gratulacje.
Właśnie zamieściłem na astropolis opisane zdjęcie, przy czym wykorzystałem współrzędne masztów zebrane przez Pawła. Wszystko pięknie pasuje. Jeśli mógłbyś zweryfikować ustalone przeze mnie współrzędne punktu obserwacyjnego, to byłoby świetnie. Założyłem, że poszedłeś jak najwyżej. Zgadza się?
Dziękuję Krzysiek.
Poszłem jak najwyżej tylko przesunąłem się dwa pola na północ żeby nie mieć problemu z właścicielem pszczół na sąsiednim który dwa razy tam mnie ganiał komedia to mało powiedziane.Ale czego się nie robi dla DO-:).I jak już miałem zarejestrowane Tatry to wracał z pola i się Mi przyglądał jaja jak berety.
Trzeba było go zawołać i pokazać mu Tatry. A może by odpowiedział: panie, niemożliwe, że specjalnie po to tu przyjeżdżasz! My takie rzeczy od października aż do do marca regularnie widujemy :-). Pszczelarze po kilku niedawnych przypadkach niszczenia uli mogą być przewrażliwieni, gdy tylko zobaczą, że ktoś kręci się w pobliżu pasieki.
Krzysiek. Po analizie moich wcześniejszych zdjęć – w szczególności drugiego horyzontu – oraz zdjęć pojawiających się w tej dyskusji, wygląda na to, że Zadni Gerlach faktycznie znajduje się na fotografii z Godziszowa.
Moje wątpliwości poruszone na astropolis wynikały ze specyfiki ekstremalnych obserwacji i silnego spłaszczenia obrazu, co przy tak dużych dystansach zawsze wymaga szczegółowej analizy. Jako osoba od początku zaangażowana w projekt “Tatry z Godziszowa”, miałem prawo wygłosić swoje zdanie , wątpliwości i przypomnieć historię tej inicjatywy.
Miejsce tej obserwacji zostało wytypowane dzięki wcześniejszym analizom prowadzonym na symulacjach wspólnie z Tobą, Łukaszem i Michałem . Sam Heywhatsthat jednak nie wystarczył – konieczna była analiza NMT z geoportalu, wizja lokalna, którą przeprowadziłem, oraz precyzyjna analiza azymutów w odniesieniu do widocznych masztów. Dopiero te działania pozwoliły na wyznaczenie optymalnego punktu obserwacyjnego, wolnego od przeszkód na pierwszym planie – miejsca, na które później zaprowadziłem między innymi Kamila i z którego w 2024 roku wykonałem pierwsze zdjęcia Tatr z Godziszowa.
Dalekie obserwacje to nie tylko sama fotografia, ale także cały proces jej przygotowania, wyznaczenia lokalizacji, identyfikacji obiektów na zdjęciach oraz dyskutowanie o ewentualnych wątpliwościach. Gratulacje dla Kamila.
Mój wkład ograniczył się do udziału w burzy mózgów, która jakoś sama się zrobiła 5 lat temu, już podczas zarazy. Wy jeździliście potem w teren, czyli poważnie zajęliście się sprawą.
A wczoraj wieczorem przypomniałem sobie, że niedaleko przy drodze stoi krzyż “Świadek wiary”. Zaciekawiło mnie, co to za krzyż – może jakiś zabytkowy – i wklepałem go do internetowej wyszukiwarki. Wyniki prawie zrzuciły mnie z krzesła: prawie same odnośniki do dalekich obserwacji, w tym do wspomnianej na początku dyskusji :-)!
studenci do sal,robotnicy do warsztatow,DOwcy w teren ,droniarze za Bug
No to macie. Wszystkie droniarskie komentarze i dywagacje poszły do kosza koniec kropka
Potem ludzie będą czytać na portalu o droniarskich pierdołach i lądowanie tym dobrodziejstwem gdziekolwiek jak pszczółka na kwiatku. Są miejsca na obserwacje lotnicze prosimy tam dywagować. Tu zasady są jasne.
Nie wiem, ilu z Was już to zauważyło, ale być może dobiega właśnie końca nasza wieloletnia gościna na astropolis.pl. Nie dlatego, że Adam Jesion nas wygania, bo nie wygania, ale logowanie tam ma być teraz jak do banku, za pośrednictwem kodu wysyłanego SMSem.
Forum nie jest nasze, tylko jego i albo akceptujemny nowe zasady, albo przestajemy używać. Mamy jakąś alternatywę, żeby podyskutować nad materiałami z terenu, inną niż facebook?
….zważywszy że nie każdy ma facebooka (tak, tacy ludzie jeszcze są na świecie 😉
Astropolis jest zbyt cennym archiwum, żeby się przenosić. Włączyłem się sam do dyskusji o tym logowaniu i nie wiem jakie są wnioski. Komunikat o zmianach zniknął.