Marmarosze i inne dalekie obserwacje z Kojsovskiej holi [260+]
Słowacki szczyt Kojsovska hola, ze swoim wspaniałym położeniem (najbardziej na wschód wysunięta część Gór Wołowskich) już dawno temu zwrócił uwagę dalekich obserwatorów. Usytuowanie szczytu umożliwia obserwację wielu pasm górskich w Karpatach. Poczynając od polskich Bieszczadów, poprzez ukraińską Borżawę i Świdowiec, aż po rumuńskie góry Gutai. Wisienką na torcie jest tu bardzo niewielki fragment Gór Marmaroskich, który w sprzyjających warunkach może być dostrzeżony z ponad 260km. Właśnie te góry były celem wyprawy 9 lutego na Kojsovską holę. Dlaczego 9 lutego ? Bo to jeden z dwóch dni w roku kiedy za Marmaroszami można zobserwować wschód Słońca.
Jak już zostało wspomniane na początku artykułu, przygoda z Kojsovską holą zaczęła się na naszym portalu już w 2012r. Nasz wpis będzie uzupełnieniem już istniejących:
https://dalekieobserwacje.eu/tatry-z-kojsovskiej-holi-sk/
https://dalekieobserwacje.eu/negrowiec-borzawa-i-gory-gutai-z-kojsovskiej-holi-200-km/
https://dalekieobserwacje.eu/karpaty-wschodnie-z-kojsowskiej-holi/
Teraz, kilkanaście lat późnej postawiliśmy kolejny krok.
Krótko jeszcze o warunkach pogodowych. Pomimo wyżu, niskiej wilgotności, w powietrzu było sporo aerozoli, które skutecznie utrudniały dostrzeżenie dalszych szczytów. Pomimo, tych trudności wyjazd okazał się bardzo udany.
Nasze obserwacje zaczniemy od polskich Bieszczadów



Przechodzimy teraz na ukraińskie Karpaty
Zaczynamy od Bieszczadów Wschodnich











Karpaty Rumuńskie – Góry Gutyjskie

Pora na danie główne. Wschód Słońca za Górami Marmaroskimi z Kojsovskiej Holi – 262km




Po wschodzie Słońca można było zmienić kierunek obserwacji. Kierunek południowy – Tu dało się zaobserwować Kekes – najwyższą górę Węgier

W kierunku zachodnim nie mamy już spektakularnych odległości, ale można znaleźć też jakiś ciekawy, odległy szczyt. Dalsze szczyty w Tatrach Niżnych bardzo skutecznie zasłania potężna Kralova Hola (której obserwacje z nie można już uznać za dalekie). Z nieco dalszych szczytów nieznacznie wystaje jedynie Vel’ky bok.

Pomiędzy Niżnymi Tatrami, a Tatrami Zachodnimi można zaobserwować fragment Gór Choczańskich.

Zatrzymamy się jeszcze na Tatrach Zachodnich, gdzie kilka szczytów przekracza dystans 100km, pozostałe szczyty, zwłaszcza Tatr Wysokich trudno już kwalifikować jako dalekie obserwacje.


Na koniec docieramy znowu do Polski – tym razem Beskid Niski


Zdjęcie przedstawia: Góry Marmaroskie, Świdowiec, Góry Gutyjskie, Borżawa, Bieszczady
Zdjęcie wykonane z: Kojsovska hola [Słowacja], Góry Wołowskie
Odległości: Góry Marmaroskie: Połoninka – 262km, Świdowiec: Apetska – 232km, Gutyjskie: Plesca Mare – 229km
Zdjęcia wykonano dnia: 9 luty 2025r
Autor: Bartosz Siedlecki, Sławomir Cyzio
Aparat: Nikon D750 + Nikkor 200-500 f/5,6 (B. Siedlecki), Nikon D5300 + Sigma 150-500 (S. Cyzio)
Brawo Panowie, dobra robota. Te kolory to bajka.
Kawał dobrego materiału.
Miejsce z naprawdę dużym potencjałem DO.Gratulacje Panowie.
Obserwacja jest przepiękna. Ponadto – jak zwykle w takich sytuacjach – wyrażam podziw dla gotowości udania się w daleką drogę (jak by nie było, kilkaset kilometrów do pokonania), żeby zrealizować zamiary.
Jedyna rzecz, która mnie strasznie razi, to transliteracja ukraińskich nazw na angielski, który – jak by to powiedzieć – słabo się sprawdza. W grupie zajęciowej miałem kilka lat studenta – Białorusina, którego nazwisko było tak zapisane, że musiałem się dobrze zastanowić, jak je wymawiać – no ale cóż, tak miał w paszporcie. Oficjalne dokumenty to jedno, ale tu nie muszą nas boleć zęby przy czytaniu podpisów :-). Przecież “Munchel” to po prostu Menczył, Muńczoł albo jedna z podobnych form (która – do sprawdzenia na mapie), “Buzhora” – Bużora, “Zhurovka” – Żurowka itd.
Skoro już tu jestem, to przy okazji pozwolę sobie zarekomendować artykuł o obserwacjach Beskidów z Kalenicy, z 27 grudnia (ja) i 19 stycznia (Radek Grochowski) tej zimy, w najnowszym numerze kwartalnika “Sudety”, który właśnie został wydrukowany i powinien być dostępny w handlu.
* kilka lat TEMU… zawsze jakiś kwiatek się prześlizgnie…
Zgłaszam jeszcze podpis do poprawy – Biszczady Wschodnie 🙂
dzięki. Patrzyłem, patrzyłem i nie widziałem.
Bardzo cenna uwaga dotycząca translacji. Właściwie pisanie zangielszczonych nazw szczytów “bolało mnie niezmiernie” 😉 Teraz jestem zmotywowany do używania oryginalnych lub ewentualnie polskich nazw.
*transliteracji
Popieram w całej rozciągłości. Nazwy ukraińskie zapisuje się alfabetem polskim bez takich wygibasów, jakich wymaga transliteracja angielska, której efekt i tak jest mocno niedoskonały. Ponadto z przyczyn historycznych większość tych szczytów ma nazwy polskie, które są tożsame z ukraińskimi. W końcu czy kogokolwiek razi polska nazwa Drezno, albo Rzym? Dlaczego z górami miałoby być inaczej?
Bartek, Sławek – gratulacje wyczynu i determinacji.
Takie wyprawy to czysta przyjemność połączona z pasją do dalekich obserwacji i gdy pojawia się taka gratka jak zachód słońca za odległym szczytem, trudno usiedzieć w domu. Na marginesie dodam tylko, że pomimo dużej odległości Połoninkę widać było gołym okiem (no… nie licząc okularów na nosie 😉 ).
Pozdrawiam wszystkich po latach i latach! Udalo mi sie trafic tez te sczyty z “Kojszowki” (pewnie Menczul i Gutai) 26. pazdz. 2024, podczas dnia. Nie mialem sprzetu, to tylko na komorke :))
Moze nowa dysciplina: “200+ na komorke”
Serdecznie!! Czerghow.
Wspaniały materiał i super robota!