Góry Dynarskie z Półwyspu Apenińskiego 200+
Paradygmatem dobrych warunków w basenie Morza Śródziemnego jest zazwyczaj spływ powietrza z północy lub przejście frontu atmosferycznego, co niesie w tym rejonie krótkie ale intensywne okno pogodowe pozwalające na dalekie strzały przez morze. Ów fakt wykorzystał Adrian i ze swojej podróży do Włoch przywiózł kilka zacnych trofeów.
Za punkt strzelecki obrał sobie miejsce o wdzięcznej nazwie Belvedere w miejscowości Loggia di Pilato (Prowincja Bari).
https://maps.app.goo.gl/xL1fxdiupt87mVsN9
Zasięg owej obserwacji obejmuje aż trzy kraje. Zapraszamy do fotorelacji:
Na początek na szeroko:
Rozpoczynamy od gór w Bośni i Hercegowinie:
I przesuwamy się w kierunku południowo – wschodnim ku pasmom nadmorskim w Czarnogórze wznoszącym się nad Zatoką Kotorską
Kolejne ujęcia Czarnogóry to rejon Jeziora Szkoderskiego
Kolejne ujęcia to już Albania i maksymalne odległości tego pięknego poranka.
Kolejne fotografie przedstawiają najdalszy horyzont:
Słabnący kontrast nie pozwolił na zbyt wiele jeszcze bardziej na południe, jednakże da się kilka szczytów rozpoznać:
Zasięg obserwacji:
Zdjęcia przedstawiają: Góry Dynarskie – pasma nadmorskie
Zdjęcia wykonane dnia: 23.04.2024 (wschód Słońca)
Odległość: Maja e Micekut 236,5 km, Maja e Liqenit 229 km, Zubacki Kabao 215,5 km, Rumija 209 km
Autor: Adrian Sobczyszyn
Aparat: Panasonic Lumix TZ80.
Podobne wpisy:
- None Found
Pan Adrian jest przykładem niezwykłej a przede wszystkim zdrowej determinacji w dążeniu do obranego celu, a miejscówki ktore wynajduje dla realizacji swojej pasji są tak nieoczywiste że warto poświęcić czas by poczytać co ukrywa w odmętach swojego własnego podwórka – link znajdziecie w zakłace DO polecają. Gratulujemy i dziękujemy.
Z mojego punktu widzenia obserwacje “tak daleko od domu” są darem losu. Tylko – drobiazg – trzeba się zorientować, że los właśnie się do nas uśmiecha i skorzystać z otrzymanego daru :-).
Z drugiej strony miewamy ostatnio do czynienia z zaplanowanymi “wyprawami po złote runo” do odległych krajów. Komentarz przedmówcy sugeruje tę drugą możliwość. Panie Adrianie, obejrzałem z przyjemnością i gratuluję, ale i tak pytam, jak do tego doszło. Łut szczęścia podczas urlopu we Włoszech, czy zaplanowany wyjazd, poprzedzony analizą prognoz pogody?
Gratulacje już były, pora na pytania do obserwacji. Pierwsze, które ciśnie się na klawiaturę, dotyczy potencjalnie najdalszych obiektów.
Czy wiadomo, dlaczego nie ma na zdjęciach Maja e Partizanit i sąsiadów, do których jest ponad 240 km? Za słaby kontrast?
Drugie dotyczy najdalszego opisanego szczytu – Maja e Micekut te Shemerise. Wygląda jak chmurka :-). Dobrze wiem, że takie rzeczy czasem się dzieją w obserwacjach, więc niczego nie neguję. Chodzi mi tylko o sposób ustalenia azymutu. Szkoda, że nie ma szerokiej panoramy, która wszystko by natychmiast wyjaśniła. Na lewo od tej Maji, pod chmurką, być może widać jeszcze inną Maję, która mogła by być a Kusit Vogel, położoną odrobinę dalej (237.8 km), niż ta pierwsza.
Panowie drodzy kończmy na początek z tymi Panami 😉 wystarczy Adrian. Wracając do tematu – na początek bardzo dziękuję za dobre słowo. Odpowiadając na Twoje pytania Krzysztof – jadąc gdziekolwiek tak jak miało to miejsce w przypadku np. Malty czy Hiszpanii, przygotowuje się merytorycznie “tak na wszelki wypadek” i ciesząc się wyjazdem z rodziną śledzę sobie sytuację pogodową. Zważywszy że bilety kupuję z dużym wyprzedzeniem to w moim przypadku zawsze liczę na łut szczęścia :). Niniejsza obserwacja, podobnie jak niegdyś Stoj z Małej Wysokiej i Etna z Malty, to prawdziwa zagraniczna 6 w Lotka – warunki kapitalne z wyśmienitym aerozolem i brakiem zapylenia.
Kolejna kwestia – brak Maja e Partizanit oraz wystający pod chmurką możliwy Kusit Vogel. Opiszę trochę szerzej – na punkcie widokowym byłem ponad godzinę przed wschodem i wykonałem mnóstwo zdjęć przez cały ten okres i widać było wyraźnie jak chmury powoli przesuwają się z południa w kierunku północnym czasami przedzierając się przez poszczególne szczyty. Na moje nieszczęście Partizanit był skąpany cały czas w gęstych chmurach i ten rejon nie potrafił się z nich uwolnić. W przypadku Maja e Micekut te Shemerise wątpliwości rozwiały właśnie długo okres obserwacji, gdyż podczas gdy chmury pływały czasami przed górami a czasami na linii horyzontu, Shemerise i jego kształt były niezmienne od startu aż po wschód Słońca . Zdjęcie ze wschodzącym Słońcem jest też zrobione z nieco mniejszym przybliżeniem. Co do możliwego podchmurkowego Kusit Vogel – korciło mnie oznaczenie tego szczytu jednak brak rzetelnego udowodnienia sprawił że pozostawiłem go bez opisu. Nie jestem po prostu pewny na 100% czy to faktycznie on.
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję, również za reklamę mojego skromnego podwórka.
Z formami grzecznościowymi poszedłem po linii pierwszego komentarza. Adrain, dziękuję za wyjaśnienia.
Identyfikacja Maja a Kusit Vogel(?) nie jest wcale skazana na niepowodzenie. Coś tam na pewno jest, bo tak samo jak Maja e Micekut te Shemerise wyszło w tym samym miejscu na kilku zdjęciach. Pomocne może być to ze wschodem Słońca, bo są na nim obie Maje.
Azymut Słońca można ustalić, bo widać, jaka część tarczy słonecznej wystaje nad horyzont. Maję po prawej stronie mamy na widelcu. Można zatem wyznaczyć azymut tej drugiej “kreski nad wodą” i rozpoznać, co się pod nią kryje.
Jest to na pewno do rozgryzienia co być może udowodni obecność Kusit Vogel, zdjęcie ze Słońcem powinno domknąć temat. Dziękuję za pochylenie się Krzyśku nad tą kwestią. Swoją drogą jest to dla mnie osobiście ciekawe doświadczenie i przeżycie bo wszystkie szczyty było mało dane widzieć na żywo – podczas ciekawej raptem 4-dniowej tzw. okołoweekendowki w Albanii w październiku ’23. Wtedy też przymierzałem się do strzału w kierunku Włoch, niestety to trudny obserwacyjne rejon gdzie m.in. aerozole bardzo dynamicznie zmieniają się na niekorzyść.
Mam jeszcze głupie pytanie o dokładną godzinę zrobienia zdjęcia ze wschodem Słońca i o miejscowy czas (strefę) – przesunięty o godzinę czy dwie względem londyńskiego?
Jednak nie Maja e Kusit Vogel. Azymut środka tarczy Słońca oszacowałem trochę na około 72.3-72.4°. Szczyt na lewo od Maja e Micekut te Shemerise to byłby Maja e Dajtit (41.3671 N, 19.9240 E, ok. 1590 m n.p.m., azymut 75.080°), odległy o 227.4 km. Wysokość horyzontalna całej reszty jest zbyt mała, żeby szczyty wyłoniły się nad morzem. Gdyby wyszły, to jeszcze bliżej Słońca.
Nie mam teraz jak wystawić obrazka i zrobię to dopiero za jakiś czas. W każdym razie bardzo chciałem, ale wyszło, jak wyszło :-).
Dziękuję Krzysztof. Nie ma co narzekać choć Partizanit czasem mi się śni ;), Pomyśleć że w nocy poprzedzającej poranek padał w Polsce miejscami śnieg..
Strefa czasowa taka jak w Polsce, przynajmniej tak wujek google podpowiada 😉 godzina wykonania zdjęcia w trakcie wschodu słońca hm… Ok.6. Dokładnie co do minuty – musiałbym sprawdzić foto.