Tatry i Niżne Tatry z Kornutów (Magura Wątkowska)
Zdjęcie przedstawia: Tatry oraz Niżne Tatry
Zdjęcie wykonane z: Kornutów 830 m.n.p.m (Magura Wątkowska)
Odległość: do Kralovej Holi 117 km, do Zadnej Holi 130 km, do Łomnicy 92km, do Rysów 101 km, do Pacholi 126 km
Zdjęcie wykonano dnia: 2012.12.29
Autor: Mariusz Krukar
Aparat: Canon PowerShot SX130IS
Opis: Autor
Kapitalne!
“Niżne Tatry” – Rewelacja !!!
Kawał pięknej panoramy, jest jakaś obserwacja, która została nie ustrzelona tego dnia? Historyczny dzień, nie mogę przeboleć, ze go przeoczyłem…
Zdecydowanie wypasione fotki. Trzeba powiedzieć, że z tego miejsca układ szczytów jest bardo ciekawy i widać nawet Kasprowy Wierch. Bardzo fajna miejscówka. No i te Niżne Tatry.
Cudo! Wtedy była świetna widoczność;) Zdjęcia rewelacja
Mam cichą nadzieję, że ktoś był wtedy (2012.12.29) na Śnieżniku Kłodzkim (1425m). Przy tej przejrzystości powietrza na 99.9% można z niego było wtedy zobaczyć SCHNEEBERG (2076m) w Alpach Austriackich. To by dopiero była obserwacja . Alpy z Polski !!!
Kolejny odjazd – Tatry wyglądają, jakby stały tuż za Jaworzyną Krynicką.
@attalus – wcale nie jestem taki pewny. Może z samego rana… Na pewno mieliśmy znakomitą widzialność na wschodzie kraju, ale Robert opowiadał, że południowy horyzont z Keprnika wyglądał zachęcająco (więc może), ale także, że zaczęło już mocno wiać (z reguły psują się wtedy warunki). Przejrzałem archiwum zdjęć na http://kamery.humlnet.cz i wiecie co? Fajnie, ale nie ma nic powalającego na kolana. Poza widokami z Jesioników w stronę Tatr, nie wypłynęła do tej pory żadna spektakularna obserwacja w rejonie sudeckim.
Wyż, który w suchym powietrzu dał tak doskonałe warunki, dosłownie przemknął nocą nad Czechami. Gdyby tak zatrzymał się łaskawie na kilka dni, dając mroźną i bezwietrzną pogodę, to na pewno Schneeberg by się pokazał. Niestety, tego rodzaju stabilnej pogody nie mieliśmy od kilku lat. Jeśli wyż – to na krótko, na ogół w wilgotnym powietrzu. Jeśli już na dłużej, tak jak zeszłej zimy – to z centrum gdzieś daleko, a wtedy prawie cały czas napływało nowe, mroźne powietrze i nie tworzyła się inwersja.
świetne zdjęcia, Gerlach obok Łomnicy, Kasprowy – niesamowite!
@Krzysiek_S – ciekawy komentarz, dzięki
Do Krzysiek_S
No i tu kolejne pytanie. Dlaczego w Most Wanted nie ma Schneeberga ze Śnieżnika. Przecież ta obserwacja jest chyba bardziej realniejsza do uzyskania niż Gerlach z Vladesy (a ten tam figuruje) no i bardziej spektakularna “Alpy z Polski”
@attalus – myślę, że obserwacja Śnieżnika Wiedeńskiego z Kłodzkiego nie znalazła się na liście Most Wanted, ponieważ wymaga wsparcia inwersyjnego. Niedużego, ale jednak. Teraz, kiedy przekonaliśmy się naocznie, że takie rzeczy się zdarzają (vide Pietrosul z Tarnicy), nikt już nie ich kwestionuje, ale kiedyś to były dyskusje ;).
Moim zdaniem nic to, bo na liście jest małofatrzański Kl’ak ze Śnieżnika, więc Śnieżnik jako punkt obserwacyjny został wymieniony. A co jest bardziej spektakularne? Można się spierać tygodniami, tylko po co? Widoki z Gerlacha są w zasadzie nieosiągalne, ze względu na trudną dostępność (także techniczną) samego szczytu, ograniczoną do wejść komercyjnych z przewodnikiem i taternickich. Ponieważ warunki do takich obserwacji zdarzają się niemal wyłącznie zimą i to o świcie, w grę w zasadzie wchodzi tylko wejście taternickie, połączone z biwakiem na szczycie. Samo przedsięwzięcie jest bardzo poważne i bez gwarancji sukcesu, więc gdyby się udało – w moich oczach bije wszystkie rekordy. Nie ma porównania z wygodnym noclegiem w schronisku pod Śnieżnikiem i potem spokojnym wtuptaniem na szczyt.
@Attalus -Gerlach z Vladeasy wcale nie jest tak mało realny – wszak mamy tu na forum przykłady obserwacji w dziale 300+. W każdym razie jest na pewno bardziej realny niż Vladeasa z Gerlacha (@Krzysiek – chyba nie ma potrzeby wspinać się zimą i nocować na Gerlachu, jeśli podobny widok można mieć z tarasu obserwatorium na Łomnickim Szczycie, z tego co pamiętam redakcja DO próbowała nawet zainteresować łomnicką załogę tematem dalekich obserwacji, ale bez odzewu – zresztą temat ten wałkowaliśmy już tutaj wielokrotnie) – na szczycie tego rumuńskiego wierzchołka znajduje się bowiem stacja meteorologiczna, tak więc przynajmniej teoretycznie są tam cały czas ludzie i w warunkach idealnych (coś jak np. 29.12.2012) jeśli by tylko chcieli mogli by wykonać zdjęcia Tatr. Problemem jest jak zwykle dotarcie do takich potencjalnych obserwatorów – niegdyś usiłowałem bezskutecznie odszukać jakiś kontakt mailowy do tej “cabany” w sieci – być może takowego statia meteo Vladeasa nie posiada (prawdopodobnie również ze względu na wiek mieszkających tam meteorologów – pewnie nie posługują się komputerem).
Próbowałem także zainteresować tematem dalekich obserwacji użytkowników największego chyba rumuńskiego portalu tyczącego się turystyki górskiej – alpinet.org; napisałem do redakcji tegoż i nawet mi odpowiedziano, że fajna idea itp. ale oczywiście w sprawie zdjęć nie byli mi w stanie pomóc.
Jednak na Vladeasę docierają turyści (także zimą, nocując czasami u meteorologów w stacji) tak więc szanse, że zdjęcia Tatr kiedyś pojawią się w sieci, istnieją; spójrzcie np. na ten album w Picasie: https://plus.google.com/photos/115276881261191424168/albums/5569054419448746817?banner=pwa – chociaż głównym celem wyprawy autora tych zdjęć nie były dalekie obserwacje, ale niejako przy okazji trochę ciekawych widoków uwiecznił (np. G. Rodniańskie, Karpaty Południowe – to wszystko potwierdza, że Vladeasa jest jednym z najlepszych punktów obserwacyjnych w Karpatach, gdyż ze względu na swoje unikatowe położenie daje przy sprzyjających warunkach wgląd na większość łuku Karpat).
P.S. Artykuł na alpinet.org, z którego pochodzi link do zdjęć na Picasie dostępny jest tu: http://alpinet.org/main/articole/show_ro_t_patru-zile-in-vladeasa_id_3439.html – jeśli ktoś ma ochotę sobie przetłumaczyć i poczytać, to warto – jest tam m in. opinia turystów rumuńskich o zagranicznych miłośnikach off-roadu w rumuńskich Karpatach ( w tym o Polakach), którzy, korzystając z tego, że taka forma “zwiedzania” gór nie jest w Rumunii karana rozjeżdżają i niszczą górskie szlaki służące lokalnym społecznościom ( to tak przy okazji wypowiadanym czasami opiniom (także i na tym forum niestety), że rumuńskie i ukraińskie Karpaty są do celów “autoturyzmu” najlepsze – tylko, że nikt nie pyta o zdanie miejscowych, a jak widać im także nie jest to obojętne).
@Luki – w pełni się zgadzam co do “autoturyzmu”; ostatnio w zimowym wydaniu pojawił się też u nas – gość chyba z Janowej Góry lub Siennej oferuje niezwykłą górską przygodę – przejażdżki skuterem śnieżnym, Żmijowcem na Halę pod Śnieżnikiem.
Nie zgadzam się natomiast co do Łomnicy. Szybki “strzał” na udeuschle.de pokazuje, że z Vladeasy widać (bez wsparcia inwersyjnego) Szatana, Kończystą, Wysoką, Gerlach i Sławkowski(!). Łomnica jest schowana dość skutecznie, bodajże za Osadnikiem (chyba Góry Volovske). Przy Sławkowskim postawiłem wykrzyknik, bo jako jedyny jest stosunkowo łatwo osiągalny, choć zimą i tak nielegalnie. Wcale bym się jednak nie zdziwił, gdyby wszystkie wymienione szczyty, poza Gerlachem, skutecznie zasłaniał las. Tak więc, znowu do loterii z przejrzystością, dochodzi loteria z inwersją.
Sprostowanie – Łomnica z Vladeasy jest schowana za górą Tokaj, ale to niewiele zmienia, jeśli chodzi o możliwość obserwacji bez wsparcia inwersyjnego.
@Krzysiek – pewnie z tą Łomnicą to masz rację – dawno nie puszczałem symulacji (napisałem tak z pamięci nie podejrzewając, że może być czymś przesłonięta, ale chyba pomyliłem ją z Kralową Holą w Tatrach Niżnych, z której Vladeasa powinna być widoczna w pełnej krasie). O las nie ma co się martwić – wszystkie wymienione szczyty łącznie z Vladeasą wystają ponad górną jego granicę.
Natomiast co do wspinaczki na Gerlach czy Sławkowski – to ja już znacznie bardziej wolał bym się zimą wybrać do Rumunii – nie dość, ze kraj b. ciekawy i klimatyczny, to jeszcze rzeczona Vladeasa jest stosunkowo łatwo dostępna (schronisko pod szczytem na wys. 1400 m npm i stacja meteo na samym wierzchołku, gdzie również można dogadać się co do noclegu) zapewniają optymalne warunki dla komfortu dalekiego obserwatora w porównaniu z nielegalnym zdobyciem i biwakowaniem na tatrzańskim szczycie.
@Luki – fajnie. Na tej zasadzie można też pojechać w Pireneje i to latem, i liczyć na zaobserwowanie Barre des Ecrins o wschodzie Słońca. O czym my w ogóle dyskutujemy? Rumunia (podobnie jak pogranicze francusko-hiszpańskie) to nie jest dla nas cel szybkiego wypadu, bo akurat zapowiadają się dobre warunki. Wyjazd zaplanowany z półrocznym wyprzedzeniem nie przyniesie natomiast dalekoobserwacyjnych owoców, z prawdopodobieństwem bliskim jedności. To samo mogę (mówiąc za siebie) powiedzieć o szczytach Tatr, choć tu półroczny termin byłby trochę przesadzony ;).
Rzeczywiście, kol. Attalus ma rację. Skupmy się lepiej na Śnieżniku :). Tegoroczna zima, po 29 grudnia, była zupełnie do niczego, ale będzie następna.
@Krzysiek – no oczywiście masz rację 🙂 , tyle, że nie przesadzaj – rumuńskie Góry Zachodnie (Muntii Apusenii) w których znajduje się masyw Vladeasy nie są aż tak odległe (nawet z Wrocławia) jak Pireneje. To jest odległość rzędu kilkunastu godzin jazdy samochodem (od nas), a nie zapominajmy, że na forum mamy pokaźną (chyba dużo bardziej niż z Wrocławia) i aktywną grupę dalekich obserwatorów z Podkarpacia – dla nich taka Vladeasa (odległościowo)to prawie jak dla nas Tatry 🙂 (zresztą, co z tego, że w Tatry bliżej, jak i tak zimą legalnie chodzić tam (i tym bardziej nocować) nie można).
Poza tym – odnośnie Rumunii – jadąc już taki kawał ( np. w sprzyjającym DO okresie) można tam zabawić ze 4 dni (tak jak napisałem jest schronisko) – czyż nie jest to lepsza opcja niż np. jakiś banalny (i do tego drogi) sylwestrowy wyjazd? A tak, można powitać nowy rok np. dalekoobserwacyjnie na szczycie Vladeasy :-), nawet, jeśli by nie zobaczyć Tatr, to jak już wspominałem jest to fenomenalne miejsce do obserwacji całego rumuńskiego i kawałka ukraińskiego łuku Karpat.
Co do Śnieznika – to masz rację, zresztą jako Wrocławianie mamy tam najbliżej, tyle, że na Śniezniku byłem już tyle razy (fakt, zawyczaj nie specjalnie dalekoobserwacyjnie), że trochę mi się już znudził…
P.S. – co do Łomnicy (puściłem symulację) to faktycznie Vladeasy nie widać, ale wystaje na prawo od niej masyw Buteasy – też ok. 340 km, wiec jest o co grać. Na Łomnicę można się dostać całkiem legalnie, ale, kiedy to już kilka lat temu omawialiśmy, koszt noclegu na szczycie (z tego co pamiętam) wynosił chyba ze 100 euro…
No, ale kończę już, bo dostaniemy zaraz po głowie za offtopa 🙂 .