Góra Św. Anny z Babiej Góry
Zdjęcie przedstawia: Górę Świętej Anny i Elektrownia Rybnik, na pierwszym planie Żar i krzyż na Hrobaczej Łące.
Zdjęcie wykonane z: Babiej Góry
Odległość: 138 km do Góry Św. Anny
Zdjęcie wykonano dnia: 2012.08.07
Autor: Leon (NGC7841)
Aparat: DMC-FZ18
Opis: Rav
Leon szaleje 😀 Nie usiedział na tyłku to polazł na Diablaka polować 😀
Podoba mi się to morze świateł…
Leon trafiłeś na bardzo rzadkie warunki. Będzie bardzo ciężko powtórzyć obserwację tego twardzielca nefelinitowego. Gratulacje!
Z lewej strony GSA widać koksownię Zdzieszowice (dużo światełek) Najbliżej szczytu GSA Blachownia (trzy małe kominy i jeden wyższy) natomiat pomiędzy Koksownią a blachownia widać prawdopodobnie cementownię górażdzę https://dalekieobserwacje.eu/wp-content/uploads//2009/04/zaklad_14_p4183341_600.jpg co by dawało odległość 151 km
Klimatyczne zdjęcie. Poczułem jak góry dają dystans do miastowo-industrialnego świata. Chwyciła mnie zaduma. Dzięki !!
świetne ujęcie, a złapane przy okazji światła na Żarze i krzyż na Hrobaczej to po prostu rewelacja 🙂
Świetna obserwacja, ciekawe czy to koniec w tym temacie, czy inne strony świata też było tak doskonale widać tamtego dnia, i zobaczymy jeszcze kilka zdjęć.
@bohas – zgadzam się z Twoją identyfikacją, mamy więc 150 km. Ale najlepsze jest to, że jeszcze nigdy (nigdy!) nie spotkałem się ze zdjęciem, na którym z Beskidów obiekty w tej odległości byłyby tak samo wyraźnie widoczne, jak na bliższym planie. Zero, żadnej mgiełki. Widoczność absolutna.
Gratulacje Leonie. Świetny klimat.
Ale przydaloby się trzecie zdjęcie z maks zoomem.
Wiem że szum pikseli będzie widoczny, ale w końcu to Dalekie Obserwacje.
Możliwe że widać jeszcze dalej (komin el.Opole).
Hey. A ja ten wypad na Babią uważam generalnie za nieudany. Jechałem tam na całą noc, a nie dotrwałem. Byłem gotów na wiatr i gdzieś na 5 stopni na górze, ale to co było to mnie niestety przerosło i wypłoszyło. Zimny wiatr wiał tak przeraźliwie że przeniknął mi przez ubranie, a palce na spuście aparatu niemal od razu mi skostniały. Jechałem po więcej obiektów – np krzyż na Liwoczu, maszty w Chrzelicach i Klepaczce, światła w Częstochowie, komin w Opolu, no a o świcie Góry Świętokrzyskie i Kraków o poranku i nic z tego nie ma.
Ale są i plusy – wiem np że muszę się bardziej uodpornić na wiatr, że dam rade od wyjazdu z Bielska w 4 godziny być na czubku Babiej, że muszę kupić drugą baterię do aparatu i brać pod uwagę drgający statyw na wietrze.
A wogóle Śląsk wygląda bardzo nieswojo z Babiej Góry. Wszystko jest tak bardzo w dole, zbyt mocno widoczna jest perspektywa. Np maszt w Kosztowach schowany w tle innych światełek – nie ‘wystaje’ nad horyzont (mimo że bardzo wysoki – ale sporo bliżej niż horyzont). Podobnie Rybnik. Dopiero gdy zszedłem na jakieś 1300m, zaczęło to wyglądać w miarę ‘normalnie’ jak kojarzę to z wysokości 500-600m, Śląsk wystawał wtedy już minimalnie znad Beskidu Małego, ale wysokie obiekty faktycznie zrobiły się ‘wysokie’.
Mateo, Rafał – Warunki były bardzo dobre, ale nie rewelacyjne – GSA i Górażdże nie były w nocy widoczne gołym okiem, a np Łaziska bardzo dobrze – na zdjęciu wygląda to inaczej przez korekcję gammą, którą zrobiłem aby lepiej wydobyć dalszy plan kosztem pogorszenia kontrastu na bliższych obiektach.
Bohas – dzięki za uświadomienie, że to faktycznie Górażdże !! Pamiętam Cię ze zlotu pod Piecem w Ligockiej Górze w kwietniu 2009 🙂
Benji – na max zoomie jechałem najpierw fotografując Pradziada. Jednak statyw tak drżał mi na wietrze, że każde zdjęcie było poruszone. Każde – mniej lub bardziej. Dlatego tamto zdjęcie musiałem zmniejszyć tak bardzo …
Czasy ekspozycji były 5-10s. Więc skoro i tak nie wykorzystałbym pełnej rozdzielczości optyki, to postanowiłem GSA sfotografować przy około 10x, tak aby złapać jednocześnie Elektrownię w Rybniku. No i jakoś wyszło 😉
ja tu nie mam co szukać przy takich specjalistach :):):) szacunek !
Leon, jak na nieudany wyjazd, to wyniki są znakomite! 🙂
Gdybyś planował powtórkę, zwłaszcza w chłodniejszej porze roku – na wiatr się nie uodpornisz, musisz mieć się w co ubrać ;), a dochodzi przecież niewyspanie, które potęguje odczuwanie zimna. Zabierz jakąś karimatę, żeby się przekimać z pół godziny. Pamiętam, jak cierpiałem na Keprniku, gdy w listopadzie czekałem na wschód Słońca i nie miałem na czym się położyć :).
To życzę dobrych warunków. Chciałem napisać – bezwietrznej nocy, ale to by pasowało do inwersji, a nie nocnego fotografowania świateł wielkiego miasta.
@ Leon – Na zmarznięte ręce polecam wężyk spustowy, i dobre rękawice robocze (szare z drobnym splotem, ogumowane na palcach, rozmiar ciaśniejsze-takie do bardziej precyzyjnych robót). Ja używam takiego patentu. W tym roku na Ślęży fotografowałem przy silnym wietrze i -15 stopniach mrozu. Ogumowanie tłumi wywiewanie ciepła ale dłoń oddycha przez resztę rękawicy, i dobrze przylega. Nie zastąpi to zwykłych rękawic ale na te 5 minut łapy można wyciągnąć i bawić się sprawnie aparatem. A do tego wężyk spustowy który z rękami trzymasz w kieszeni.
Świetne!! Tylko zastanawia mnie czemu nie widziałeś komina w Opolu? Masz może inne zdjęcia na prawo od Góry Św. Anny? A przy okazji czy były widoczne jakieś obiekty z Gliwic 😉 ?
A co myślicie o Wrocławiu z GSA albo na odwrót- GSA z Wrocławia? Nie dałoby się z jakiegoś wysokiego budynku we Wrocławiu dojrzeć GSA?
Świetny wynik, dodatkowo biorąc pod uwagę zachmurzenie.