Rumunia widziana z Tarnicy [MOST WANTED!]
Zdjęcie przedstawia: Góry Gutai (m. in. Creasta Cocosului, Secatura, Plesca Mare, Ignis), Góry Rodniańskie (Pietrosul Rodnei), Góry Apuseni (Vladeasa) [Rumunia]
Zdjęcie wykonane z: Tarnica [Bieszczady, Polska]
Odległość: Vladeasa – 257 km, Pietrosul Rodnei – 216 km, Ignis – 165 km, Creasta Cocosului – 174 km
Zdjęcie wykonano dnia: 2015.12.31 (przed wschodem Słońca)
Autor: Radosław Wierzbiński
Aparat: Nikon D90@70-300
Niestandardowym, bo przyspieszonym, trybem na główną DO wskakuje chyba obserwacja roku. Załapała się na nią prawdziwym rzutem na taśmę. Choć rekord świata zasługuje na dłuższą ekspozycję, taaaaka Vladeasa z Tarnicy to mistrzostwo, jeśli nie świata, to co najmniej Polski. Wielkie gratulacje dla Radka!
Radek zaskoczył wszystkich. Jest to najdłuższa możliwa obserwacja z terenu Polski. O tym wydarzeniu, a właściwie o tej obserwacji będą pisać kiedyś w przewodnikach! Gratulacje!
To co było nieosiągalne stało się faktem. Dołączam się do gratulacji dla Darka. Mistrzostwo świata!
Radek Gratulacje!!! Rozwaliłeś system)
Chapeau bas! Jakoś bardziej się cieszę z tej Vladeassy, niż z jakiegoś tam rekordu (phi!) świata 😀 Nie zapomnijcie wrzucić Radka do “galerii chwały” zakładki Most Wanted.
Mam podobne odczucia do przedmówcy. Andy mogą być jak piękna kobieta, ale Karpaty i Sudety są jak własna żona 😉
Ciary po ciele chodzą jak się patrzy na coś takiego. Masakra !!! Rumunia jak na dłoni ;). Doczekałem się. Warto żyć i być cierpliwym ;).
Radek najszczersze GRATULACJE !!!
Teraz to tylko SCHNEEBERG w Alpach Austriackich ze Śnieżnika Kłodzkiego (279.1 km) i mamy prawie wszystkie MAX-DO z Polski.
Ps. 25.11.2015 byłem na Magdalence (Rzeszów). Wszyscy obecni robili tylko fotki zachódu słońca za tatrami, ja zaś też z na stronę południową. I co zobaczyłem po powrocie? Zarówno połoninę Caryńską jak i Wetlińską.
Wielkie gratulacje 🙂 skoro można zrobić zdjęcie góry z takiej odległości to teraz tylko Śnieżka z Poznania i to chciałbym zobaczyć kiedyś.
Hej Rymek. Co do najdłuższej możliwej obserwacji z Polski to jak napisałem w poście wyżej pozostaje jeszcze Schneeberg w Alpach (2076m)
Jest jak najbardziej możliwy do zobaczenia ze Śnieżnika Kłodzkiego (i praktycznie tylko z niego!). Vladessa też wydawała mi się wcześniej wręcz nieosiągalną utopią. A jednak się udało.
SCHNEEBERG odległość 279,1 km, w warunkach zimowych jw. hmin = 500,96 m (na 121. kilometrze), promień idzie nad Lazkiem (prawie 300 m wyżej); w warunkach letnich (+20 C) hmin= 446,1 m – też do zaobserwowania!
Jest to najdalsza góra, którą można zobaczyć z Sudetów jak i z całego terytorium Polski.
Teoretyczne jest też zaobserwowanie Schneeberga z Pradziada (odległość 275,1 km) ale niestety jest to dalece wątpliwe.
W warunkach letnich hmin = 518,2 m (na 121. km). Na drodze promieni świetlnych staje Wyżyna Drahańska – Skalky, 734m. Promienie szłyby tutaj w warunkach letnich na wys. 680 m, zaś w skrajnych warunkach zimowych (-20 C, 1020 hPa) na wys. 736 m. Tak więc w skrajnych warunkach byłoby widać ledwie kilka metrów Alp wystających nad Wyżyną Drahańską (beznadziejnie trudne do zaobserwowania 😉 ).
Pozdrawiam wszystkich i życzę najlepszego w 2016.
Ps. Część danych teoretycznych nie mojego autorstwa.
Patrzcie Pany (i Panie) na Varful Ignis na zdjęciu nr 1 i porównajcie z tym: https://i.ytimg.com/vi/_yO82wtSh3c/maxresdefault.jpg
Ja nie mam pytań 🙂
Rymku rzeczywiście widać maszty. Ależ warunki były.
Piotrekk – na Krasnej (zdjęcie nr 2) też coś sterczy ale nie mogę zidentyfikować 🙁
Rymek, to jest nadajnik na szczycie Topas: http://4.bp.blogspot.com/-UDuqcbmcllY/UrZQ4kcQjPI/AAAAAAAAWBo/QIlvhC1UDPY/s640/P1110856.JPG
Możecie mi wierzyć lub nie, ale jak wczoraj rano wstałem w Rzeszowie to czułem, że może tego dnia paść właśnie Vladeasa z Tarnicy.
Jechałem kiedyś pociągiem do Bułgarii, do Burgas. Podróż trwała dwie noce i dwa dni. Po pierwszej nocy i po przejechaniu Węgier, w godzinach popołudniowych dojechałem do rumuńskiej miejscowości Kluż. Pamiętam moment wjazdu pociągu na peron, bo czekały na nim tłumy mieszkańców chcących utargować coś z podróżnymi. To były bardzo trudne czasy w dziejach Rumunii. Wszystko zapisało się w mojej pamięci trochę jak scena z czyśćca. Czułem, że jestem bardzo, bardzo daleko od domu. Tymczasem okazuje się, że miejsce to można zobaczyć z Tarnicy. Jestem pod ogromnym wrażeniem!
Ustrzeliłem tego dnia Krzemień, Tarnicę i połoniny z okolic Magdalenki. Widoczność była kapitana.
Wreszcie!!!, obserwacja na którą kolejne lata czekało wiele osób. I do tego w taki sposób, bez żadnego ale. Wspaniały widok. Co do warunków 31 grudnia, potwierdzam słowa przedmówców – były niesamowite. Myślę, że czeka nas duży wysyp zdjęć z ostatnich dni grudnia. Gratulacja dla autora !
Pietrosul – góra którą zdobyłem ostatnio widziana teraz z Tarnicy … Gratulacje.
Pozdrawiam serdecznie
Jebnąć zoomem aż po Rumunie. Gratki dla autora foto.
Wielkie gratulacje! Chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeszcze jędną możliwą obserwację opisaną przez W.H. Paryskiego ( Tatry Wysokie, tom dotyczący Łomnicy). Pisze w nim, że możliwa jest obserwacja z tego szczytu Śnieżki (360km).Pozdrawiam.
Dziś od 9:00 “polowanie” z Zamku w Chęcinach
Ekipa już w drodze chętnych zapraszamy – Darmowy parking.
Pizze też dowiozą jak będzie trzeba 🙂
Zapraszamy
Zamek Królewski w Chęcinach
http://www.zamekcheciny.pl
Tombak:
Pisano już na DO o tym, że Pan Paryski wziął Pradziada za Śnieżkę.
Czekałem długo na tę obserwację i bardzo serdecznie dziękuję za taki prezent. Pozdrawiam !
Chciałbym jednak trochę podrążyć temat. Pytanie do znawców: czy jest możliwe zobaczyć Tatry ze Śnieżki(lub odwrotnie). Druga sprawa to obserwacja Tatr z Częstochowy (wieża Jasnej Góry). Kilka dni temu opublikowaliście świetną panoramę z zamku w Chęcinach, a to podobna odległość. Wiele lat temu rozmawiałem ze starszym panem który twierdził, że osobiście widział Tatry z Jasnej Góry.
@Tombak Rzeczywiście wg udeuschle dałoby się zobaczyć Tatry z wieży na Jasnej Górze. Tylko nie wiadomo jak z przejrzystością powietrza nad miastem.
Gratuluję serdecznie Radkowi tego osiągnięcia, podziwiam samozaparcie i dążenie do tego ostatecznego sukcesu. Życzę w Nowym Roku dalszych , zadowalających osiągnięć na tym polu.
Biedny ten zoom, którym można … takie tu “rodzynki” można często znależć.
Gratulace z Čech!!!
Ad nejvzdálenější viditelnosti Polska (Attalus):
Podle mě z Kralického Sněžníka není Schneeberg viditelný. Ptal jsem se letos místních lidí na Schronisku na Sniezniku Zbyg.Fast. a nikdy neviděli Alpy. Udeushle říká, že je vidět Klak v Malé Fatře (SK) nebo Praha – Ládví (CZ). Já jsem dalekohledem viděl Sněžník ze Žižkovské rozhledny v Praze. Bohužel jsem tehdy neměl vhodný fotoaparát.
Viditelnost Schneebergu z Praděda je také dost problematická. Opět jsem se dotazoval stálých pracovníků českých radiokomunikací, které mimo jiné spravuje rozhlednu v 80 m výšce. Ani oni nikdy neviděli Alpy, i když Udeushle z výšky 80 m viditelnost Alp udává. Taktéž stránky o hotelu na radědu udávají viditělnost Alp. Každopádně Tatry podle obsluhy rozhledny jsou viditelné (viz. také report zde na foru) několikrát do roka…
M.Kadlec
Może to będzie znakiem że nie odchodzący rok ale 2016-ty będzie tym, w którym pęknie kilka MOST WANTED 😀
Mirek Kadlec, może co innego “widzieć Alpy” a co innego widzieć pojedynczy szczyt rozmiarów mniej więcej tego Pietrosula. Szczyt, którego raczej nie wypatrzy się przypadkiem-jak rozległe Tatry.
@merti – coś w tym jest, na Podkarpaciu zebrała nam się taka masa krytyczna, że pewnie jeszcze się niejednym zadziwimy. Oby tylko pogoda dopisywała tak jak w ostatnich tygodniach 🙂
Rewelacja! Co do najdalszej możliwej obserwacji z Polski. Czy dałoby się zobaczyć z jakiegoś wysokiego szczytu w Tatrach (Gerlach, Łomnica, Durny) Vladeasę lub Howerlę w Czarnohorze? Podajże w przewodniki u Nyki jest informacja, że widać Czarnohorę z Łomnicy.
@Andrzej – da się z Gerlacha, ale to już nie jest Polska 😛
Robert J. opowiadał mi, że już oglądał Alpy z Pradziada niestety nie uwiecznił tego na kliszy, bo zepsuła się migawka w aparacie. Gołym okiem zweryfikował możliwości obserwacji Alp z Pradziada. Oczywiście obserwacja była z wieży czyli jakieś 70m wyżej.
Bieszczady z widokiem na Rodniańskie? Czy można chcieć czegoś więcej ? Wspaniała sprawa, pozdrawiam szczęśliwego Autora!
Ad Tadeusz:
Ano z věže (73 m) se to pravděpodobně dá vidět, viz příspěvek výše, byť to ani místní nikdy neviděli:-). Přímo ze země by ale uvedené nemělo být pozorovatelné…
Toto bych viděl případně jako další MOST WANTED:-) byť to není v Polsku…
Aż się zatęskniło za Rumunią, za kochanymi Rodnianami… trzeba się jutro na Magdalenkę bryknąć powypatrywać czegoś w oddali…
Ten sam Pietros od dupnej strony z Kelimenów (70-75 km), Vf.Retitis, lipiec 2015: http://www.fotosik.pl/zdjecie/pelne/6ac023ec8cbcc262
Odwiedziłem dziś http://rzeszow-tatry.blogspot.com
Patrze a tam Orla Perć i Tarnica z Magdalenki !!!
Nawet takich symulacji nigdy nie robiłem. Choć z pobliskiego Cierpisza i okolicy “górnej” Albigowej da się na upartego w super warunkach zobaczyć Tarnicę przez małe “okienko”na horyzoncie.
Co to musiała byś za inwersja powietrza w sylwestra. Niespotykana.
Teraz to tylko Góry Świętokrzyskie z Magdalenki (możliwe, przynajmniej Łysica).
Attalus – rok temu Radek zrobił zdjęcia Tatr z Magdalenki w warunkach mirażu, jakiego tam chyba jeszcze nie widzieliśmy. Przez tydzień drapałem się po głowie co jest co 😉 Podaję linka dla zainteresowanych.
Co można powiedzieć? Brawo.
Widziałem tego samego dnia w Górach Sowich, że im dalej na wschód, tym lepiej i nawet trochę żałowałem, że nie wybrałem się na Keprnik. Byłem ciekaw, czy pojawią się jakieś spektakularne karpackie widoki – ale że aż takie, to nie sądziłem :). Jeszcze raz brawo.
@Mirek Kadlec – wystarczy popatrzeć na miraż Pietrosula, żeby zaakceptować możliwość obserwacji Śnieżnik (Kłodzki, lub Kralicky) – Śnieżnik (Wiedeński). Na pewno się da, grunt to nie tracić ducha :).
@Tombak – nad Tatrami ze Śnieżki, przy wsparciu inwersyjnym, można byłoby się zastanawiać – gdyby nie było Sudetów Wschodnich, Beskidu Śląskiego i Żywieckiego. W normalnych symulacjach, trzeba się wznieść prawie 2 km ponad wierzchołek. Co do Jasnej Góry, to odpowiedź już padła i jest bardziej obiecująca. Życzę serdecznie realizacji tej obserwacji.
Strasznie ględzę, ale okazało się, że na zdjęciach Radka z Tarnicy widać dalej niż na 257.6 km 🙂
Szczegóły: http://podkarpacie-tatry.blogspot.com/2016/01/widok-z-tarnicy-na-masyw-vladeasy-2584.html
Rymek – nie “ględzisz”, tylko dyskutujesz o szczegółach obserwacji. To taka subtelna różnica :).
Cenne spostrzeżenie.
Nareszcie!
Gratulacje dla autora za wytrwałość i samozaparcie, jak również wyrazy szczerej zazdrości – być w Bieszczadach w takich warunkach to marzenie niejednego fotografa…
A Bóg jeden raczy wiedzieć, ile razy przeglądałem swoje poranne zdjęcia z Tarnicy w poszukiwaniu tej nieosiągalnej Vladeasy 😉
Teraz pozostały już tylko Alpy ze Śnieżnika i oczywiście, o czym chyba zapomniano, Vladeasa z Łomnicy – ale to osiągnięcie będzie wymagać daleko większych inwestycji, niż wyjazd w Bieszczady (nocleg na szczycie?)
Pozdrawiam wszystkich, którzy podzielają naszą nietypową pasję i życzę nam kryształowej przejrzystości i ekstremalnych inwersji w AD 2016 😀
Qbolt04:
myślę że dobrym zastępstwem Łomnicy byłaby Kończysta. Nie wiąże ze sobą kosztów noclegowo-wjazdowych i przy Łomnicy czy też Gerlachu trudność wejścia spada do trekingowego poziomu 0/0+. Byłem, niestety widoczność nie pozwoliła na dalsze obserwacje.
Pozdrawiam
No tak, teraz wszyscy chcą złamac 300 km w naszym regionie :). Qbolt04, Adrian Sobczyszyn – stawiam raczej na Krywań. Na szczyt prowadzi ogólnodostępny szlak turystyczny, więc ani nie trzeba mieć karty taternika, ani płacić przewodnikowi, ani liczyć się z mandatem karnym. Pozostają jeszcze słowackie przepisy (od listopada nie wolno w TANAPie łazić powyżej granicy lasu), ale w październiku też zdarzają się cuda.
Śliczne zdjęcia. Proponuję aby teraz wypowiedział się jakiś geograf i fizyk, ewentualnie jakiś inny “naukowiec” i wyjaśnił jak takie obserwacje są możliwe
na Ziemi która jest kulą? Bo wydaje mi się, że w takiej odległości to te szczyty powinny być pod horyzontem.
Można zapytać znajomych aby to obliczyli, można samemu poszukać, może gdzieś znajdzie się jakiś kalkulator horyzontu dla Ziemi kulistej.
Przyjemnych poszukiwań i obliczeń.
no wiem wiem Krzysiek, byłem na jesień z nadzieją na choćby Stoja ale jak pisałem wyżej – fiasko; nie mniej jednak okolice Kończystej przed wschodem nawet w zimie dla bardziej wprawionego turysty z podstawową znajomością topografii to żaden problem, nawet w świetle przepisów Słowaków (a tam akurat Panów filanców ciężko spotkać, gdyż wolą bardziej pilnować Bielskie, Wysoką czy Gerlacha) ;).
“No tak, teraz wszyscy chcą złamac 300 km w naszym regionie :)” – niekoniecznie 300 od razu choć marzeniami człowiek żyje hehe ale fakt faktem na Vladeasę z Tarnicy lub Tatr czekałem od dawna.
Nigdy nie dość opowiadania :). @@100: Gdyby atmosfera była, że tak powiem, optycznie jednorodna, to rzeczywiście – udokumentowana tutaj obserwacja nie byłaby możliwa. W rzeczywistości współczynnik załamania światła powietrza maleje, gdy wysokość rośnie, dzięki czemu światło nie rozchodzi się bynajmniej po liniach prostych. Drogi optyczne leciutko uginają siię ku powierzchni – jest to tzw. refrakcja atmosferyczna.
Jeśli wspomniane zmiany są silne (w warstwie inwersyjnej), to może zaistnieć więcej niż jedna droga optyczna do obserwatora i wtedy mamy taki śliczny miraż, jak w przypadku Pietrosula.
To jeszcze korzystając z okazji powiedz Krzyśku czemu w pierwsze dni mrozów (30,31) było “w miarę” a teraz jest słabo? Wina kominków domowych?
Paweł, masz na myśli naszą okolicę (Sudety z przyległościami) czy całą Polskę? U nas w ogóle nie było warunków do powstawania inwersji, bo byliśmy w obszarze dużego gradientu ciśnienia, przez co cały czas silnie wiało. Na dole nie było to odczuwalne, ale na wieży, na Kalenicy, traciło się czucie w palcach w niespełna minutę po zdjęciu rękawic :).
Wtedy jednak powietrze było bardzo suche – na Śnieżce w Sylwestra przed południem, wilgotność względna wynosiła raptem kilkanaście procent. W Nowy Rok napłynęło wilgotne powietrze i skończyły się dobre warunki. Ile pyłów dołożyły przemysł i domowe piece – nie umiem powiedzieć.
…a co ciekawe, według wrocławskiego sondowania, inwersja nad miastem jednak była i nadal jest! W Sylwestra w południe zmierzono ok. +2 stopnie, na wysokości 1600 m, a na Śnieżce było wtedy -6 stopni. Jak widać, przy takiej wietrznej pogodzie warunki bardzo się różnią nawet w stosunkowo nieodległych miejscach.
Mówię o całej Polsce i nawet nie o inwersji a o tym, że jeszcze 31 grudnia było w miarę czysto do samej ziemi (z Wału Zielonogórskiego standardowe 40 km). Z kolei dla mijającego weekendu meteorogramy też nie pokazywały jakiejs zawrotnej wilgotności (śląskie i małopolskie jakieś 55 procent) a co wyszło w praktyce to widzę na kamerach.
No cóż, Pawle – problem, który poruszyłeś, powinien zostać omówiony raczej przez meteorologa. Niestety, nie jestem takowym, więc mogę najwyżej napisać, co mi się wydaje.
Meteorogramy to jedno – pokazują przewidywaną względną wilgotność (nie mam pojęcia, na jakiej wysokości nad gruntem, ale raczej nisko), w obrębie całkiem sporej “komórki” obliczeniowej, a pomiary to pomiary – sondowanie pozwala przedstawić zmiany tejże wilgotności z wysokością, w konkretnym miejscu. Dzisiaj warstwa sucha nad Wrocławiem zaczyna się na wysokości 1200 m, a w Sylwestra było to 700 m. Różnica jest wyraźna i ma znaczenie dla obserwacji z gór.
Ważne jest też, skąd napływają masy powietrza – być może pod koniec grudnia z północy spływało powietrze arktyczne, czyste, a to obecne jest już kontynentalne, ze wschodu i bardziej zapylone. Nad Polską, przynajmniej zachodnią, miesza się w dodatku z “noworocznym” powietrzem zawierającym więcej wilgoci. Czeskie zdjęcia ze Śnieżki w stronę Studnicni hory, na http://kamery.humlnet.cz , mają w prawym górnym rogu dość bogatą informację meteorologiczną. Od sylwestrowego wieczora wilgotność względna waha się tam wokół 90%, nie ma się zatem co dziwić, że tworzą się chmury. Meteorogram ICM pokazuje tymczasem ok. 70%, czyli i tak dużo, ale wyraźnie mniej, niż jest naprawdę. Być może zawartość pary wodnej w powietrzu, w modelu matematycznym jest dobra, a różnica wynika z temperatury rzeczywistej i “obliczeniowej” (wilgotność względna zależy od temperatury). Tym niemniej jasno stąd widać, że meteorogram nie jest wyrocznią.
Tyle moich rojeń – sam też nie jestem wyrocznią, zwłaszcza w sprawach pogody/widzialności i tak jak zacząłem – dobrze byłoby, gdyby wypowiedział się jakiś meteorolog, choćby amator.
Ja jeszcze dodam od siebie, że Vladeasa była dobrze widoczna gołym okiem cały czas przed wschodem słońca. Kiedy pokazało się słońce, niemal od razu zniknęła, nie wiem czy było ją widać jeszcze przez kilka minut (w przeciwieństwie do Pietrosa – ten wciąż tam tkwił). Wydaje mi się, że najlepszym (jak nie jedynym) czasem na jej ustrzelenie z Tarnicy jest właśnie przełom roku, kiedy słońce dość późno wschodzi na południowym wschodzie, dzięki czemu podświetla linię horyzontu. Ewentualnie zawsze można trafić na lepsze warunki, chociaż to jest dla mnie teraz trochę niewyobrażalne 😉
ha. a ja wstrętny profan myślałam, że pan robi zdjęcia wschodu słońca. i podziwiałam jego determinację, bo było kurewsko zimno tamtym świtem na Tarnicy. nie zdając sobie nawet sprawy, że patrzymy właśnie na rumuńskie szczyty. gratulacje.
Gratuluje wam ta dobrą robotę jako obywatel obydwóch tych krajów nie pomyślałem ze mieszkamy tak blisko .
Pozdrawiam
Ignat Timar
Prezes Towarzystwa Polsko Rumuńskiego w Krakowie i urodzonych w Górach Rodniańskich 🙂
Byłem ostatnio w jesieni podczas inwersji na Łomnicy. Wierzchołki Bieszczadów Polskich i Ukraińskich a także Połoninę Równą i Borżawę ( 230 km) ustrzeliłem. Ale to co zrobił Pan Radosław to jest mistrzostwo świata. Gratulacje! Przeszedł Pan do historii!
Pecuś:
Pochwal się i Ty fotami 🙂
Knock out!
A ja mam pytanie do wszystkich doświadczonych dalekich obserwatorów. Czy możliwe jest dokonanie takiej lub podobnej obserwacji np. latem albo wiosną? Nie chodzi o samo podniesienie Vladeasy o ok. 30 metrów, ale o zaistnienie innych warunków. Czy może możliwe jest to tylko zimą lub jesienią? A jeżeli jest to możliwe latem lub wiosną to w jakich warunkach? Wyżowych czy niżowych, w chłodniejszej temperaturze czy nie ma to większego znaczenia? Przy bezwietrznej pogodzie czy gdy wiatr rozwieje wszystkie zanieczyszczenia?
Ciepłe pory roku generalnie mniej sprzyjają (skrajnie) dalekim obserwacjom, ale czasem po przejściu frontu chłodnego zdarzają się doskonałe warunki.
Nawet wtedy jednak powietrze nie jest aż tak przejrzyste, jak to bywa zimą, bo zawartość pary wodnej jest z reguły większa.
A widzieli Tatry z Pradziada ?
https://www.facebook.com/PawelUchorczakFotografia/photos/a.321909594553514.73626.321902527887554/958755164202284/?type=3
Ale niesamowite! Chciałabym tak rozpoznawać góry 🙂
@AndrzejH: Niestety, bez konta na facebooku nie chce pokazać :(. Tatry z Pradziada – widok uchodzący, za mojej młodości, z półlegendarny, lub nawet wynikający z wypicia zbyt dużej ilości piwa, można teraz spokojnie znaleźć w galerii DO.
@Agnieszka Ilnicka: mamy wsparcie komputerowe w tym rozpoznawaniu :). Ogólnodostępne narzędzie jest na http://www.udeuschle.de
Andrzej H – niestety grupa jest zamknięta i nie da się obejrzeć fotek
Cudo
Naprawdę mega obserwacja! Gratuluję.
Z Polski to najdalsza możliwa obserwacja, bez podniesienia horyzontu. Nawet Rysy nie oferują tak dalekiego widoku, choć przy podniesieniu horyzontu może Rumunia by się stamtąd pokazała. Z Łomnicy czy Kralovej Holi Rumunia jest teoretycznie widoczna – odległośc to ponad 300km. Jest to chyba najwięcej ile da się osiągnąć w Karpatach.
Apropo maksimum w Karpatach, wg udeuschle jest jeszcze możliwa obserwacja Tatr Wysokich z Połoniny Krasnej, dokładniej ze szczytu Menczył (o ile się nie mylę). Odległość to 277 km max: http://goo.gl/Q8AsbN. Miałem chrapkę w tym roku na wizytę w tamte rejony, ale nie wyszło. Może w tym 😉 Tym bardziej, że są dni, w których słońce zachodzi za szczytami, więc nietrudno o miraże.
a propos Menczyła, wiem że to jest czysta amatorszczyzna biorąc pod uwagę słabą jakość i małe prawdopodobieństwo takiej obserwacji, ale w ramach “zabawy i bujania w obłokach” nazwijmy to, podczas przeglądania porannych widoków z kamery na Łomnicy.. 😉 foto bmp w linku zestawione z Udeuschle.
http://zapodaj.net/7ff1bc6a87a6c.bmp.html
Nawet media się zainteresowały: http://www.radiozet.pl/Rozrywka/O-tym-sie-mowi/Rumunia-widziana-z-Polski.-Najdalsza-obserwacja-z-Tarnicy-ZDJECIA-00017456
Może się trochę uparłem w tym temacie i może to brnięcie w ślepą uliczkę, ale kto wie czy te 2-3 rzędy pikseli tworzące te lekkie “garbki” to coś co może okazać się ciekawostką choćby do dyskusji. Rozbroiłem na części to co się dało i efekt tego macie w linku. Może to jeszcze kwestia doświadczenia ale mnie sie wydaje, że to może jednak być Menczuł.
http://zapodaj.net/8d706c0fcb7a1.bmp.html
Dodam też że data wykonania printscreena z kamerki (wiem wiem brzmi idiotycznie 😉 ) to 31 grudnia 2015, godzina 7:04 🙂
@Adrian Sobczyszyn: Zgadzam się, że w takich warunkach, jakie panowały w Sylwestra, Menczuł musiał być z Łonicy widoczny. Niestety, obraz z kamerki jest zbyt słaby, żeby uznać go za udokumentowanie obserwacji i wypada tylko żałować, że żadna pie…ła z całego tego miasta, które stoi na szczycie Łomnicy, nie wyjrzała chociaż z okna i nie zrobiła zdjęcia przynajmniej kompaktem z zoomem 3x.
Dokładnie Krzysiek takie okienka pogodowe o takim zasiegu raz do roku jak nie rzadziej niestety, a wystarczylaby chocby kamera dająca lepszy obraz bo kształt stoja i rownej rozpoznawalny był gołym okiem on line.
Gratulacje dla autora zdjęć. Świetna sprawa!
Pietrosul i Tarnica – oba szczyty mam już w swojej kolekcji 🙂
To dowód na PŁASKĄ ZIEMIE!! z takiej odleglosci nie masz szans zobaczyc rumunii przy kulistej ziemii.
Nie zgadzam się z tą tezą. Ziemia jest wklęsła. Gdyby była płaska, to cała woda z oceanów, wylała by się poza wielką krawędź świata i nie mógłbym dziś spałaszować szprota w pomidorach z puszki.
Maciek ma rację. W wypadku wklęsłej Ziemi nie ma problemów z obserwacjami “poza horyzont”. jedyny problem wtedy to przejrzystość powietrza. co do przebiegu światła to być może ugina się do góry i wtedy takie obserwacje przy wklęsłej Ziemi są jak najbardziej normalne i nie trzeba budować wielkiej “dobudowy “o refrakcji..
I niech mi jeszcze jakiś satanista-heliocentryk powie, że żyjemy na zewnątrz kuli…
Żyjemy na zewnątrz kuli. Przykro mi…
Już kiedyś raz sobie ustaliliśmy, że niebocentryzm ma się nijak do dalekich obserwacji a światło nie ugina się do góry:
https://500-mm.blogspot.com/2017/06/dalekie-obserwacje-vs-teoria-wklesej.html
@”W wypadku wklęsłej Ziemi nie ma problemów z obserwacjami „poza horyzont”. jedyny problem wtedy to przejrzystość powietrza…nie trzeba budować wielkiej „dobudowy „o refrakcji”
– chciałbym zauważyć, że w przypadku “wypukłej Ziemi” na której ja żyję, też nie mam problemów z obserwacjami poza horyzont tylko z przejrzystością powietrza i nie muszę budować wielkiej “dobudowy” o wklęsłości Ziemi.
A tak troszke odświeżając temat Vladeasy czy ktoś kto ma facebooka może spróbować skontaktować się z https://www.facebook.com/marius.turc.5/media_set?set=a.1358918674249624&type=3 (?).
Przeglądałem zdjęcia Pana Mariusa z Vladeasy może trafiłoby się coś w kierunku N-NW. Pozdro